Kurier skosił latanię - foto

Przecież jasne jest, że DAL to ten kurier. Nie ma sensu odpowiadać na jego tłumaczenie się. Chłop nie odróżnia uczciwości od przyznania się po przesłuchaniu przez policję. Nie ma dla niego znaczenia, że to czyjaś własność, niejednokrotnie oszczędność życia. Co za różnica dla niego czy auto kosztuje 4000 czy 40000 zł. I tacy jeżdżą po mieście. Dobrze, że i tym razem nikomu nic się nie stało. Daj Pan spokój Panie Kurier.

DAL - kurier był uczciwy???? Kiedy??? Jak wywalił latarnię i uciekł ? Był uczciwy bo złapała go Policja i się przyznał ???
Wiesz co to uczciwość??????
Przez podobnego pokroju "kierowcę" mam wgniotkę na samochodzie bo nie potrafi parkować, otarł mój samochód i spier.... jak tchórz.

Nawet, jak bym miał starego uno z odchodzącym lakierem, to mam prawo skroić z kasy sprawcę uszkodzenia. Nie ważne czy wgniecenie jest wielkości opuszka palca, czy końskiego kopyta.

Bravo za nagłówek Kurier skosił latanię - foto hahhaah :D

Brawo dla BSM za ustawienie latarni na środku parkingu, projektant kończył WUML. Brawo brawo

@DAL - mogłeś nie przyjąć mandatu skoro nie wiedziałeś co robić. Mógł to sąd rozstrzygnąć. Tak jak napisałeś, każdemu może się zdarzyć ze zmęczenia itd., ale uczciwych jest wielu (prócz Ciebie). Co w sytuacji, gdyby to była lepsza furka, też nie zadzwoniłbyś? O czym Ty chłopie gadasz? Współczuję tym, którym już narobiłeś szkód a nie nakryli Cię. I nie rób z tego zawodu misji. Kurier to doręczyciel a nie misjonarz. Najważniejsze. Jeśli zdałeś prawko, jak piszesz "bo potrafisz autem ruszyć", to proszę Cię, zrezygnuj z pracy w firmie kurierskiej, zanim narobisz większych szkód. Lepiej zostań stróżem nocnym.

BB57763 Twoja spostrzegawczość jest porażająca. Jak ty się domyśliłeś ze to chodzi o DPD? Przecież zakryli kwadratami nazwe firmy .Jestem w szoku. Czy Twój lekarz wie o tych zdolnościach ?

No i widzicie, jednak pomimo tego, żeście zakryli kwadratami nazwę firmy kurierskiej, której samochód uczestniczył w kraksie, wiem, że tu chodzi o firmę DPD.

DPD gratulujemy kierowców ...

Dobrze, że wszyscy jesteście znawcami. Nie wiedział i tyle. Widzieliście na żywo co się stało w tym pięknym porysowanym i z odchodzącym lakierem UNO? Latarnia tak spadła, że zrobiła gościowi wgniotkę wielkości opuszka palca. Więc jest to śmieszne co wypisują, bo z ich pisma wychodzi na to, że latarnia bardzo uszkodziła ten samochód, a była to jedna z miliona wgniotek jaka widniała na tym samochodzie. Dobrze, że każdy z was jest tak uczciwy i sam na siebie by dzwonił na policje. Prawo jazdy za co zabrać się pytam? Za to, że szkoły kierowców nie uczą nic na ten temat? Połowa ludzi zdaje za to, że umie ruszyć samochodem, więc nie mówmy tu o poziomie nauczania. Kurierzy są za kierownicą więcej niż ktokolwiek inny od 6 nie raz do 21 (bo wy chcecie nowe buty). Do tego ciepło, zmęczenie itd. Każdemu się zdaży czegoś nie zauważyć. Kurier był na tyle uczciwy, że przyznał się bez kręcenia, zapłacił z góry za uszkodzenie samochodu i to kwotę, która była wygórowana na tyle, że kupiłby pół tego samochodu i dogadał się ze spółdzielnią, że naprawi tą latarnie. Więc po co się wypowiadacie? Eksperci z internetu.

Wld, jak może sprawa być prosta jak słońce? Hehe słońce jest proste według ciebie?

Policja powinna wiedzieć co zrobić z niedouczonym kierowcą - zabrać mu prawo jazdy . I tyle w temacie .

To jest sprawa sumienia każdego człowieka i postawienia się w sytuacji poszkodowanego...

No ale właśnie nie chciał dzwonić, żeby nie dostać mandatu i płacić za szkody wyrządzone...Wystarczyło kartkę za szybę włożyć z numerem telefonu i się dogadać. Zdarzyło mi się raz coś podobnego. Przyszłam do auta a tam urwane lusterko, przerysowany bok i połamany kołpak w kole i kartka za wycieraczką z tekstem "Moja wina. Przepraszam za urwane lusterko. Zapłacę i nr telefonu" potem dowiedziałam się od Pana który tam mieszkał obok, że on widział całą tą sytuację i zapisał numery rejestracyjne i czekał co Pani zrobi. Ale Pani zachowała się OK to czekał na moja reakcję. Potem już było gorzej bo Pani jak przyjechała (w obstawie dwóch braci) próbowała wmówić mi, że ona tylko lusterko urwała a ten bok i kołpak to nie ona. Po długiej batalii i niedogadaniu się sprawa i tak trafiła do sądu. Biegli uznali całkowitą winę Pani i musiała za wszystko zapłacić. Pan który widział wszystko musiał też zeznawać jako świadek. Pani studiowała prawo i to co wyrabiała w tym sądzie to był czeski film...ale gdyby Pani nie zostawiła kartki i gdyby nie świadek to pewnie zostałabym z porysowanym całym bokiem auta i urwanym lusterkiem.

Jak to co. Zadzwonić po policję. Sprawa prosta jak słońce.