Zgłosili pożar z poślizgiem?
21 zastępów straży pożarnej uczestniczyło wczoraj w gaszeniu pożaru zbiorników z ropą przy ul. Łaziańskiej w Jasienicy. - Zanim ktoś zacznie fotografować pożar, powinien najpierw zorientować się, czy o zdarzeniu powiadomiono już strażaków - apeluje dyżurny MSK.
Oficer dyżurny MSK otrzymał zgłoszenie o godz. 9.32. - O tym pożarze powiadomiła nas tylko jedna osoba, choć potężny słup czarnego dymu widoczny był z różnych dzielnic Bielska-Białej. Zanim ktoś zacznie filmować lub fotografować pożar, to najpierw powinien zorientować się, czy powiadomiono już straż pożarną lub inne służby ratunkowe. Nie ma problemu, gdy przychodzi kilka zgłoszeń tego samego zdarzenia. Czasem pierwsza osoba przekazuje nam informacje bardzo chaotycznie. Drugi i kolejny zgłaszający może te informacje uściślić - powiedział nam oficer dyżurny MSK.
Po dojeździe na miejsce zdarzenia i przeprowadzeniu rozpoznania okazało się, że w budynku gospodarczym w pobliżu budynku mieszkalnego zapaliły się cztery tysiąclitrowe zbiorniki z olejem opałowym. Jeden lub dwa z nich uległy rozszczelnieniu. Wypływająca ropa utworzyła płonącą „rzekę ognia”. Wskutek pożaru dwie osoby doznały poparzeń ciała i zostały odwiezione do szpitala. Trzeciej osobie udzielono wsparcia psychologicznego. Działania strażaków polegały na gaszeniu pożaru i jednoczesnej obronie przed przeniesieniem pożaru na budynek mieszkalny.
Wskutek pożaru spłonął budynek gospodarczy o powierzchni około 100 m kw. wraz z wyposażeniem. Po ugaszeniu ognia strażacy przepompowali i zebrali do beczek pozostałą część ropy. Usunięto około 100 m kw. skażonej gleby. Przyczynę pożaru ustala policja. W akcji uczestniczyły zastępy straży pożarnej z JRG1, JRG2 oraz z gminy Jasienica. Działania strażaków zakończono o godz. 13.58.
- Karygodne jest to, że ludzie, widząc jakieś zdarzenie losowe, najpierw zaczynają filmować czy fotografować, a gdy sobie ktoś przypomni, to powiadamia służby ratunkowe - powiedziała naszemu portalowi st. kpt. Patrycja Pokrzywa, oficer prasowy KMP PSP w Bielsku-Białej.
Tekst i foto: Mirosław Jamro
Komentarze 16
Ja bylem pierwszy u wujka jeszcze jak syreny wyły by ratowac co sie da a nie robic zdj...(nawet widac tam nas na filmiku jak gonimy w kłebach gryzacego dymu i mega wysokiej temperatury co ktos nagrywal)...fakt...gapie juz sie zlatywały ale nikt nie wpadl na pomysl żeby w jakikolwiek sposób pomóc! Ja i wujek przyplacilismy poparzeniami ale przynajmniej cos uratowalismy...to byla ropa...to byly sekundy bardzo cenne!
Fakt...mega sensacja...potem bzdurne komentarze ze caly dom sie pali... ze stodola...srata tata!!
Nikt by nie chcial przezyc takiej sytuacji na wlasnej skórze wiec nastepnym razem najpierw POMOC-LUDZKI ODRUCH a potem szukanie sensacji...
Klauzula informacyjna ›