Z autobusu jadącego ul. Krakowską odpadł wał napędowy. Uszkodzony pojazd przez blisko cztery godziny utrudniał ruch na ważnej arterii komunikacyjnej miasta. Dwie duże firmy pomocy drogowej z Bielska-Białej nie były zainteresowane odholowaniem autobusu.

Do zdarzenia doszło wczoraj około godz. 18.00. - Na wysokości posesji nr 53 zepsuł się autobus, który przewoził pasażerów. Podczas jazdy z pojazdu odpadł wał napędowy, który pozostał na drodze. Na uszkodzony element najechały w krótkich odstępach czasu trzy samochody osobowe, w wyniku czego doszło do trzech zdarzeń drogowych - powiedział nam sierż. Szymon Zając z wydziału ruchu drogowego KMP w Bielsku-Białej. Awarię autobusu zakwalifikowano jako wypadek losowy. Kierowcy nie ukarano mandatem, ale patrol drogówki zatrzymał dowód rejestracyjny pojazdu.

Zazwyczaj w przypadku różnych kolizji pomoce drogowe „ustawiają się w kolejce”, aby odholować uszkodzone pojazdy. W tym przypadku było inaczej. - Nie jesteśmy zainteresowani odholowaniem tego autobusu. Właściciel wie z jakiego powodu - mówił szef dużej, bielskiej pomocy drogowej, która w swojej flocie ma specjalistyczne holowniki. Wtórował mu pracownik innej pomocy drogowej.

 - Szef organizuje jakiś holownik, ale nie wiem, ile czasu to zajmie zanim odholują ten autobus. Zacząłem pracę kilka dni temu. Jestem raczej pechowcem niż kierowcą. W sobotę wskutek awarii w tym autobusie o mało co nie podusili się ludzie, tak kopciło się z rury wydechowej. Na szczęście, udało się dojechać do celu. Dziś znowu awaria… - relacjonował kierowca popsutego autobusu.

Około godz. 20.35 ulicą Krakowską przejeżdżał patrol WRD. Policjanci podjęli interwencję wobec kierowcy autobusu. - Czy wie pan, że od długiego czasu blokuje pan drogę krajową? Ma pan piętnaście minut na usunięcie pojazdu, inaczej wezwiemy lawetę, a panu wręczymy mandat - pohukiwał policjant z drogówki. - W przypadku kolizji obowiązkiem kierowcy jest szybkie usunięcie uszkodzonego pojazdu - dodał.

Dwadzieścia minut później na miejsce awarii przyjechał specjalistyczny holownik… z Krakowa. Autobus został odholowany. - Gdy kierowca pozamykał autobus i gdzieś poszedł, myślałem, że go po prostu zostawił i pojechał do domu. Na szczęście, wrócił i wszystko skończyło się dobrze. Ot taka histora doskonale pasująca do serialu Alternatywy 4 - podsumował akcję jeden z postronnych obserwatorów.

Tekst i foto: Mirosław Jamro