Około godz. 20.30 na skrzyżowaniu ul. Francuskiej z ul. Malowany Dworek dachował samochód osobowy. Kierowca pieszo oddalił się z miejsca zdarzenia, ale później wrócił. Pierwsze badanie stanu trzeźwości wykazało, iż miał w wydychanym powietrzu blisko dwa promile alkoholu.

Leżący na boku pojazd zauważył przypadkowy kierowca, który po sprawdzeniu czy w pojeździe nie ma osób rannych powiadomił policję. Następnie na miejsce zdarzenia przyszedł mężczyzna wraz z kobietą, chwilę później przyjechał patrol drogówki. Z pierwszej wersji wydarzeń wynikało, iż pojazdem miała kierować kobieta, lecz w toku policyjnych czynności obecny na miejscu zdarzenia mężczyzna przyznał się do kierowania pojazdem. Kierowca uskarżał się na coraz mocniejszy ból przedramienia

 - Kierujący samochodem osobowym mercedes, jadąc ul. Francuską w kierunku al. Gen. Andersa, w wyniku niedostosowania prędkości do warunków drogowych oraz tego, że był pod wpływem alkoholu, utracił panowanie nad kierowanym samochodem, pojazd zjechał na pobocze, a następnie dachował - powiedział nam sierż. Konrad Ludwikowski z wydziału ruchu drogowego KMP w Bielsku-Białej.

Jak dowiedział się nasz portal, kierowca mercedesa jechał samochodem w pojedynkę. Zanim auto dachowało, zdołał przejechać około 200 metrów. Zniszczony pojazd został odtransportowany na lawecie pomocy drogowej. Policjanci sporządzą do sądu wniosek o ukaranie kierowcy.

Tekst i foto: Mirosław Jamro