Podwójna kolizja na Andersa - foto

Jeśli miasto nie zmodernizuje skrzyżowania Andersa X Michałowicza, to wkrótce doczekamy się tu hekatomby. Ten węzeł drogowy ma wiele wad i zapewne dobrze o tym wie administrator drogi. Nie ma tygodnia, by nie było tu poważnej kolizji. Aż dziw, że jeszcze w tym "czarnym punkcie" nikt nie zginął.

"Dwie kierujące"... no cóż. Ja patrzę w lusterka i zawsze staram się wiedzieć co się za mną dzieje, już raz tak uciekłem przed TIRem który nie zamierzał się zatrzymywać na czerwonym. Ale tak być nie powinno - jest czerwone czy pieszy przy przejściu to się zatrzymujemy, a że TIRami jeżdżą niedouczeni kierowcy, co ledwo skończyli zawodówki. Przed przejściem czy skrzyżowaniem się zwalnia i dotyczy to ZWŁASZCZA kierowców TIRów. Chyba pozostaje zaostrzyć wymogi egzaminacyjne na prawo jazdy, zwłaszcza zawodowe i bezwzględnie karać za tego typu wykroczenia. Nie twierdzę, ze jestem święty, też parę razy "przeleciałem" na czerwonym. Druga sprawa to stan techniczny pojazdów.

@Del Rey ... ot, i tyle na ten temat!

Mnie to co się dzieje z tyłu mojego samochodu na moim pasie średnio interesuje. Musze siebie pilnować, by jechać rozsądną prędkością, musze obserwować pieszych, czy jakiś nie zechce wskoczyć mi pod maskę, bo akurat autobus ma po przeciwnej stronie drogi, musze pilnować zagubionych kierowców jadących szlaczkiem nie umiejących się odnaleźć choćby na rondzie na Hulance, musze pilnować odległości do samochodu jadącego przede mna. I ten kto jedzie za mna, ma robić to samo, a nie malować gebe, golić się, czy rozmawiać przez telefon. Gdy ktoś za mną jest zamotany, to choćbym tylko patrzyl we wsteczne, co i tak często robie, to i tak dzwona nie uniknę, to potwierdza przykład z tego artykułu. Skad niby kierowca punto miał przewidzieć, ze dwa auta za nim jakas kobita się maluje,albo pytluje z kolezanka. No sorry,nie każdy jest jasnowidzem.

bo pędzą kruca jak debile, bez opamiętania, pół metra za zderzakiem

Spieszyły sie na promocje w Auchanie ?

https://youtu.be/fh-FvaP20zM tutaj jest ta kolizja, o której pisałem. całkowicie do uniknięcia

Żeby nie było, jazdę na zderzaku to akceptuję tylko w kolumnie BORu, w pozostałych przypadkach nakopał bym do tyłka takim cwaniakom. Chodzi o to tylko by wiedzieć co jest za nami by potem nie tracić czasu na wypisywanie oświadczenia sprawcy, zastanawianie się gdzie dobrze zrobią fure itp. Tak samo jak chętnie bym wszystkim łamał dźwignię od kierunkowskazów gdy np. W godzinach szczytu nie są łaskawi podczas zjazdu z ronda zasygnalizowac taki zamiar. Zwłaszcza jak są to pojazdy wyjeżdżające na rondo z naszej lewej strony i skręcają w prawo. Szlag mnie wtedy trafia. Nienawidzę gdy ludzie na drodze zachowują się jakby byli na niej sami, jestem za tym i tak się staram też jeździć i szkolić kandydatów by być partnerem na drodze.

@patrz w lusterka. Ja patrze na tylnie często i jak widze geroja jadącego 2 metry za mną, to zwalniam (oczywiście bez przesady, ale tak na poziomie 50 km utrzymuje jazdę). Wiem wkurzam tym, ale jak jest cwaniak to niech wyprzedza.

Jestem kierowcą Skody i opis nie do końca jest zgodny. Wcale nie zatrzymałem się na przejściu dla pierwszych (byłem od niego conajmniej z 30-50 metrów) a zwolniłem jadąc lewym pasem tak aby umożliwić wjazd kierowcom stojącym na prawym pasie chcącym wyminąć samochody biorące udział w stłuszcze. Moja prędkość wynosiła conajmniej z 30-40 km/h.

Nauczyciele się znależli i pouczają, a na drodze jedziecie jak wariaci . To przez takich mądrali jak wy jest tyle wypadków

No tak sfora, zgadza się i właśnie dlatego powinniśmy mieć na uwadze to co się dzieje na drodze za nami. Chyba, że chcemy mieć wyremontowany tył pojazdu i jeszcze może nawet uda się zarobić trochę grosza to co się przejmować. Przecież to zawsze wina kierującego z tyłu bo nie zachował bezpiecznej odległości od pojazdu poprzedzającego. Jest seria programów na yt jedź bezpiecznie. W jednym z odcinków kamera zarejestrowała kolizje na przejściu gdzie dwóch gości pocinało za sobą do momentu, w którym to pieszy ostentacyjnie wszedł na przejście od prawej strony i co to spowodowało. Nagłe hamowanie pierwszego pojazdu bez pamięci co dzieje się za nim i w konsekwencji kolizja obu pojazdów, które wskutek tej kolizji zatrzymały się praktycznie za tym przejściem. Hamowanie totalnie bezsensu bo gdyby wchodził pieszy od lewej strony to pewnie skończyło się jeszcze zahaczeniem o tego pieszego. Dodam jeszcze tylko, że przepisy obecne nakazują od nas przed przejściem zachowanie szczególnej ostrożności, a także do zmniejszenia prędkości do takiej by w razie wtargniecia pieszego na jezdnię nie narazić pieszego na uszerbek na zdrowiu czy też na jego życiu.

@Patrz w lusterka - Jest w tym jeden szkopuł - wielu kierowców jeździ "na zapałki". Po co? Większa odległość, mniejsza prędkość i zawsze można zahamować w porę, nawet jak "wyskoczy czerwone" lub pieszy :)

Z jednej strony racja panowie ale z drugiej strony 70% kierowców nie spogląda w lusterka wsteczne i nie patrzy, że ma za sobą rozpedzony samochód więc lepiej przejechać niż na siłę hamować przed przejściem. A większość ludzi robi tak, że jedzie równo 70km/h, w lusterka nie patrzy i hamuje, a chyba nie tak powinno to wyglądać. Jest też zapis, że hamować powinien tak by nie stworzyć zagrożenia w rd. Jak już chciał się zatrzymać to powinien przyzwyczaić jadących za nim, że może mieć taki pomysł i stopniowo wtracać prędkość by ich hamowanie nie odbywało się z prędkości 70 a 40km/h. Chodzi o to panowie, że nie jesteśmy sami na drodze i nasze postępowanie może przyczynić się do kolizji. Patrz w lusterka i staraj się przewidzieć co może się wydarzyć. Jak lecę 80km/h przed skrzyżowaniem z sygnalizacją świetlną a za mną jedzie z tą samą prędkością TIR i wyskakuje światło czerwone to albo zmieniam pas na lewy, albo przeskakuje już na tym "wczesnym czerwonym ". Można też się np zatrzymać ale TIR już takiej drogi zatrzymania nie ma jak osobówka więc jest duża szansa, że wjedzie mi w kufer więc analizuje i wybieram najbezpieczniejsze wyjście. Częściej jest to po prostu zmiana pasa niż przejazd na czerwonym.

Z przykrością należy stwierdzić, że zatrzymywanie się przed przejściem dla pieszych dla polskich kierowców jest całkowitą abstrakcją i obrazą majestatu, bo polscy kierowcy są na drodze najważniejsi i już. Mentalność daleka od tej prezentowanej w cywilizowanych krajach na całym świecie.
A jak już ktoś pomyśli i się zatrzyma, to z dużym prawdopodobieństwem będzie miał do remontu tył w pojeździe.

bywa i tak

Konsekwencje polskiego stylu jazdy.

jazda Polska ....

wygląda na to, że pierwszy zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, a reszcie tak 'dziwaczny' pomysł nie przyszedł do głowy