W niedzielę ok. godz. 3.20 pijany 19-letni mężczyzna wtargnął na teren zakładu produkcyjnego przy ul. Sempołowskiej w Bielsku-Białej. Napastnik pobił, pogryzł i poddusił pracownika ochrony, a następnie zasnął w pobliskich zaroślach.

 - Kobieta wraz z mężczyzną w garniturze szli ulicą Sempołowskiej. Ona zawołała go, aby on dołączył do niej. Przeglądałem monitoring i nagle usłyszałem jakiś szum. Mężczyzna przeskoczył przez bramę zakładu. Zwróciłem mu uwagę, aby natychmiast opuścił teren zakładu, na co on zareagował agresją. Rzucił się na mnie, zaczął mnie kopać i gryźć. Rozbił mi okulary. Poszliśmy wezwać policję, a on wtargnął w głąb terenu zakładu. Pracuję tu osiemnaście lat i takiego przypadku jeszcze nie było - relacjonował nam Piotr Pysz, pracownik zakładowej ochrony.

W czasie szarpaniny z pracownikiem ochrony zakładu napastnik zgubił telefon komórkowy. Wezwany na miejsce zdarzenia patrol policji sporządził dokumentację zdarzenia. Pierwszej pomocy udzielił poszkodowanemu zespół ratownictwa medycznego. Podczas przeszukania terenu zakładu policjanci znaleźli mężczyznę śpiącego w zaroślach. Gdy okazano pijanego mężczyznę ochroniarzowi, ten rozpoznał w nim agresora. Dziewiętnastolatek został zakuty w kajdanki i umieszczony w specjalnej klatce radiowozu. Dalsze czynności w sprawie prowadzić będzie policja po złożeniu wniosku o ściganie sprawcy zdarzenia. Interwencja trwała około półtorej godziny.

Tekst i foto: Mirosław Jamro