Ratownicy mieli udzielić pierwszej pomocy kobiecie, która źle się poczuła. Po chwili jednak także ich życiu i zdrowiu zagroziło niebezpieczeństwo. W ekstremalnych warunkach musieli udzielać pomocy postrzelonemu napastnikowi. Taki był scenariusz jednego z zadań X Międzynarodowych Zimowych Mistrzostw w Ratownictwie Medycznym.

 - Zespół ratownictwa medycznego został wezwany do pacjentki, która źle się poczuła. Gdy przyjechaliśmy na miejsce zdarzenia okazało się, że choruje na cukrzycę, przyjęła insulinę, nie zjadła posiłku, stąd niski poziom wartości glikemii. W tym samym czasie w Gemini Park doszło do próby napadu na jubilera. Padły strzały, napastnicy zostali zatrzymani. Jeden z nich jest poszkodowany, ma rany postrzałowe brzucha i podudzia - relacjonował nam Arkadiusz Stasicki z Bielskiego Pogotowia Ratunkowego.

Zadaniem zespołów ratownictwa medycznego było ustabilizowanie stanu pacjenta, zabezpieczenie krwawienia i przygotowanie pacjenta do transportu. - Największym zaskoczeniem było to, że nagle zaatakowali nas terroryści, a dodatkowo musieliśmy udzielać im pomocy. Zostaliśmy wezwani w zasadzie z błahego powodu, a tu okazuje się, że nasze zdrowie i życie jest zagrożone i musimy w warunkach ekstremalnych udzielać pomocy. Zadanie bardzo ciekawe i dynamiczne, oby takich nie spotykać w życiu - tłumaczył Grzegorz Barcik z Tarnowskiego Pogotowia Ratunkowego.

W role napastników i funkcjonariuszy żandarmerii wcielili się uczniowie klasy wojskowej Zespołu Szkół Agrotechnicznych i Ogólnokształcących w Żywcu Moszczanicy. Jak dowiedział się nasz portal, zadanie „Niania” cieszyło się największym uznaniem i podobało się najbardziej podczas tegorocznych zawodów w ratownictwie.

Tekst, foto i film: Mirosław Jamro