Dziesięć zastępów straży pożarnej uczestniczyło w nocnej akcji gaszenia pożaru dużego budynku jednorodzinnego połączonego z firmą przy ul. Dojazdowej w Czechowicach-Dziedzicach. Akcję utrudniał duży mróz, zamarznięte hydranty oraz iskrzące przyłącze prądu.

Oficer dyżurny MSK otrzymał zgłoszenie pożaru wczoraj o godz. 23.36. Dwie dorosłe osoby oraz troje dzieci opuściły płonący obiekt przed przyjazdem strażaków. - Pożarem objęte było poddasze oraz dach budynku jednorodzinnego. Ogień wychodził na zewnątrz budynku. Nasze działania polegały na podaniu dwóch prądów wody do wnętrza budynku, a także jednego prądu wody z drabiny mechanicznej. Budynek został dodatkowo sprawdzony pod względem obecności osób trzecich. Akcję utrudniał duży mróz, zamarznięte hydranty oraz iskrzące przyłącze prądu. Do czasu przyjazdu ekipy pogotowia energetycznego musieliśmy wycofać wszystkich ratowników. Przyłącze prądu zdążyło się nadpalić przed przyjazdem energetyków. Wtedy ratownicy ponownie weszli do budynku i kontynuowali działania - powiedział nam st. kpt. Mariusz Irauth, dowódca zmiany JRG2 w Bielsku-Białej.

Wskutek pożaru doszczętnie spłonęło poddasze mieszkalne budynku o konstrukcji drewnianej wraz z wyposażeniem oraz znaczna część konstrukcji dachu. Nadpalony i zalany został parter obiektu, w którym znajdowała się siedziba firmy. Nikomu nic złego się nie stało. W akcji uczestniczyły zastępy straży pożarnej z Posterunku Zamiejscowego JRG2 w Czechowicach-Dziedzicach, JRG1, JRG2, OSP Dziedzice, OSP Czechowice, OSP Bronów, a także ekipy pogotowia ratunkowego i energetycznego. Miejsce zdarzenia zabezpieczali policjanci. Przyczynę pożaru ustala policja. Działania strażaków będą najprawdopodobniej prowadzone do godzin porannych.

Tekst film i foto: Mirosław Jamro

 

Film: Szymon Szerszeń