W Parku Włókniarzy w Bielsku-Białej zostało okaleczonych pięć drzew. Wygląda na to, że ktoś w tym miejscu szkoli psa, który  zdarł korę do wysokości 2,5 metra. Postępowanie w sprawie przejęła policja.

Informację o niecodziennym zdarzeniu oficer dyżurny straży miejskiej otrzymał wczoraj. Chodziło o wierzbę, z pnia której zerwano korę do wysokości około 2,5 metra. Na wysokości około 80 cm widać wiele śladów pazurów. - Jakiś czas temu została sporządzona dokumentacja uszkodzeń tych drzew,. Skierowaliśmy również notatkę do wydziału ochrony środowiska UM - mówi dyżurny straży miejskiej.

List w tej sprawie otrzymała również nasza redakcja. - Bandyta, kpiąc sobie z policji i straży miejskiej, szkoli swojego psa na zabójcę - pisze pan Roman. - Proszę sobie wyobrazić, co mogłoby się stać kobiecie, mężczyźnie czy dzieciom, które bawią się na pobliskich huśtawkach, gdyby właściciel tej bestii nie zapanował nad swoim czworonogiem - podkreśla przerażona bielszczanka Barbara.

Uszkodzone drzewa znajdują się w okolicy pomnika Adama Mickiewicza. Na niektórych kora jest zdarta na stosunkowo niewielkiej powierzchni, ale na dwóch - na prawie całym obwodzie pnia, do wysokości około 2,5 metra. Tuż obok świeżo okaleczonego drzewa leżał fragment kilkudziesięciocentymetrowego czarnego suwaka błyskawicznego.

W niedzielne popołudnie do Parku Włókniarzy wysłano patrol straży miejskiej. Strażnicy sporządzili dokumentację. Dalsze postępowanie w sprawie będzie prowadził II Komisariat Policji w Bielsku-Białej.

Tekst i foto: Mirosław Jamro