Interwencją straży pożarnej, policji oraz ekipy pogotowia gazowego zakończyło się smażenie frytek w jednym z mieszkań dziesięciopiętrowca przy ul. Goleszowskiej w Bielsku-Białej.

Oficer dyżurny MSK otrzymał zgłoszenie zadymienia na klatce bloku wielorodzinnego wczoraj, około godz. 18.10. Zostały zadysponowane cztery wozy bojowe straży pożarnej, w tym samochód drabina. Po dojeździe na miejsce akcji na klatce bloku był wyczuwalny swąd spalenizny. Okazało się, że na czwartym piętrze w kuchni jednego z mieszkań dziesięciopietrowca nietrzeźwy lokator zapomniał o pozostawionym na gazowej kuchence posiłku. Pożar kuchenki został ugaszony przez lokatora, przed przyjazdem strażaków.

Interwencję podjął patrol policji, nietrzeźwy lokator mieszkania awanturował się i nie miał najmniejszej ochoty się wylegitymować. Strażacy wezwali ekipę pogotowia gazowego która zdemontowała uszkodzony gazomierz. Na skutek pożaru nadpaleniu uległa kuchenka gazowa, szafki, oraz pochłaniacz. Na ul. Goleszowskiej obecne były zastępy straży pożarnej z JRG1, JRG2 oraz OSP Kamienica, dwa patrole policji oraz pogotowie gazowe. Działania strażaków zostały zakończone około godz. 18.55.

Tekst i foto: Mirosław Jamro