- Duża liczba kandydatów świadczy o rozwoju demokracji, o wielu ambitnych i zdeterminowanych do działania liderach w społeczności lokalnej - wybory samorządowe komentuje dr Joanna Wróblewska-Jachna socjolog z UBB.

- W wielu gminach w powiecie, także w Bielsku-Białej, na stanowisko prezydenta czy burmistrza startowało po sześciu, siedmiu kandydatów. O czym to świadczy?

- O rozwoju demokracji, o wielu ambitnych i zdeterminowanych do działania liderach w społeczności lokalnej. Wielu kandydatów to także odrębne i zasadniczo różne wizje rozwoju. Widać na listach dotychczasowych aktywistów i działaczy lokalnych, którzy chcą spróbować swoich sił w życiu politycznym. Wreszcie - zmiana pokoleniowa, chęć przejęcia przywództwa przez młodsze pokolenia. (...)

- W Bielsku-Białej mamy podział partyjny, wygrywają Koalicja Obywatelska i Prawo i Sprawiedliwość. Dlaczego ogólnopolska polityka przekłada się na nasz samorząd?

- Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że wygrywają KO i PiS. Wygrywa dotychczasowa administracja prezydenta Jarosława Klimaszewskiego i określona wizja rozwoju miasta. Jednocześnie widzimy, że polaryzacja społeczna jest skuteczną metodą sięgania po władzę. Umożliwia także jej utrzymanie: jak głosiła rzymska zasada rządzenia prowincjami - „divide et impera”, dziel i rządź. Najsilniejsi gracze polityczni narzucają ideologiczne ramy sporów. Liderzy lokalni mogą być ich beneficjentami, nie muszą wkładać dużego wysiłku w kampanię, jej koszty znacznie się obniżają. (...) Pan Konrad Łoś nie był szczególnie widoczny i prowadził bardzo skromną kampanię. Mógł jednak liczyć na głosy tak zwanego twardego elektoratu swojego ugrupowania, nawet jeśli na plakatach wyborczych unikał wizualnego podkreślania swojej przynależności.

Całą rozmowę z bielską socjolog Uniwersytetu Bielsko-Bialskiego można przeczytać w „Kronice Beskidzkiej”. Nowe wydanie lokalnego tygodnika jest już w sprzedaży. E-wydanie można nabyć TUTAJ

ak

Zdjęcie: Magdalena Nycz