Co czujesz, kiedy po trzech latach wyczekiwania otrzymujesz wreszcie propozycję obejrzenia mieszkania komunalnego? Wielką radość i ulgę, że w końcu twoje męki się skończą. Takie też uczucia towarzyszyły pani Magdzie z Bielska-Białej. Samotna matka z czwórką dzieci pod koniec zeszłego roku otrzymała propozycję zamieszkania w zaadaptowanym strychu na czwartym piętrze kamienicy. Ze względu na duży koszt prac remontowych propozycję odrzuciła. Zgodnie z przepisami, teraz oczekuje na drugą, i ostatnią szansę, na przydział mieszkania komunalnego.

Magda, 41 lat. Mama czwórki dzieci w wieku od dziewięciu do dziewiętnastu lat. Od 2020 roku rozwódka i tym samym sama wychowująca dzieci. Zatrudniona na pełnym etacie w biurze prywatnej firmy. - Po rozstaniu z mężem postanowiłam ułożyć sobie życie na nowo - rozpoczyna swoją historię.

Trzy lata oczekiwania na lokal

- Tak się to potoczyło, że zmuszona byłam myśleć o własnym mieszkaniu dla mnie i dzieci. Właśnie wtedy złożyłam wniosek o przydział mieszkania komunalnego. Spełniałam wszystkie wymagane przepisami warunki. Na nic innego zresztą nie byłoby mnie stać w tej sytuacji - wyjaśnia. Na pierwszą propozycję mieszkania Magda oczekiwała trzy długie lata, podczas których zmuszona była wynajmować mieszkanie oraz parę razy się przeprowadzać, głównie z powodu problemów finansowych.

- Kiedy otrzymałam list z administracji, że jest mieszkanie mało nie skakałam z radości - wspomina. Było to pod koniec ubiegłego roku. Prawie jak prezent pod choinkę. Magda otrzymała klucze i ruszyła na wizję proponowanego lokalu. Idąc pod wskazany adres w samym centrum Bielska-Białej miała wrażenie, że radość przepełnią ją jak woda dzban. - To była czteropiętrowa kamienica - tłumaczy.

- Z zewnątrz nawet w nie najgorszym stanie. Moje mieszkanie okazało się lokalem na ostatnim piętrze, a dokładniej mówiąc, na adaptowanym strychu. Wiedziałam, że lokal ma blisko 90 mkw., więc w myślach już roztrząsałam, jak to będzie fajnie tak mieszkać z dzieciakami i nie wchodzić sobie na głowy.

Lokal do niemałego remontu

Czar prysł po przekroczeniu progu. - Mieszkanie było po prostu zdewastowane, urządzenia powyrywane ze ścian - opisuje nam bielszczanka. - A największy pokój okazał się miejscem, gdzie w żaden sposób nie dałoby się umieścić żadnych mebli, bo przez jego wnętrze biegły w poprzek zabudowane kominy… Po zapoznaniu się z listą rzeczy do zrobienia, Magda musiałaby wziąć kredyt na blisko 100 tys. zł.

- To był szok - wzdycha kobieta. - Przecież, gdyby mnie było stać na taki kredyt, nie prosiłabym o mieszkanie komunalne! Magda z bólem serca odmówiła przyjęcia propozycji. Teraz ma jeszcze jedną szansę. Kiedyś można było próbować do trzech razy. - Teraz jest tak, że jak za drugim razem odmówię, to wracam na koniec kolejki i znowu kilka lat oczekiwania - tłumaczy. Od początku roku bielszczanka śpi więc jak na bombie, bo nie wie, co tym razem się jej trafi. - To istna ruletka - wzdycha. - I chyba nie będę miała większego wyboru, bo teraz mieszkam w wynajętej połówce domu płacąc za to więcej niż zarabiam. Gdyby nie rodzina…

Fakt, że teraz oczekujący na mieszkanie ma tylko dwie propozycje, a nie trzy uważany jest przez Krzysztofa Kwiatkowskiego, zastępcę dyrektora ZGM, lepszym rozwiązaniem. - W poprzedniej wersji po odrzuceniu trzech propozycji lokalowych było się skreślanym z listy i całą procedurę taka osoba musiała przechodzić od nowa - wyjaśnia urzędnik. - Tymczasem teraz wraca się po prostu na koniec kolejki.

Kolejna propozycja będzie lepsza?

Krzysztof Kwiatkowski przekonuje też, że jeśli umotywowanie odrzucenia jakiejś propozycji uznane zostanie przez specjalną komisję za racjonalne, wówczas nadal ma się taką samą liczbę wskazań propozycji lokalu. - To tak, jak by tej propozycji nie było - tłumaczy. W przypadku historii pani Magdy urzędnicy nie zgodzili się z jej argumentacją, bo nie spełniała ona kryteriów, które - jak tłumaczą - wynikają z treści uchwały. Dlatego kobieta ma jeszcze tylko jedną szansę na przyjęcie proponowanego mieszkania.

- Może faktycznie źle to uzasadniłam - zastanawia się Magda. - Ale robiłam to w administracji, byłam zestresowana i podałam jedynie krótko trzy powody. Zapoznawszy się ze sprawą dyrektor Krzysztof Kwiatkowski osobiście sprawdził proponowane mieszkanie i zapewnia, że kolejna propozycja powinna być satysfakcjonująca dla bielszczanki. - Ogólnie trudno się nam zgodzić ze stwierdzeniem, iż mieszkanie było zdewastowane - dodaje urzędnik. - Wymaga ono odmalowania, odnowienia podłóg oraz montażu urządzeń w łazience i kuchni. Koszt odnowienia lokalu zależy od oczekiwanego standardu zamieszkiwania przez najemcę i trudno się do tego odnosić. Należy mieć też na uwadze, iż mieszkanie ma 90 mkw.

xxx

Aktualnie na listach wynajmu mieszkań oczekuje na zawarcie umowy najmu 105 wnioskodawców. Ponadto, ok. 400 wnioskodawców będzie ubiegało się o umieszczenie na tegorocznej liście wynajmu mieszkań. W 2023 roku wskazano do zasiedlenia 219 lokali, w tym 163 w ramach realizacji list wynajmu mieszkań.

Kuba Jarosz
[email protected]