Łukasz Adamczyk, pasjonat wspinaczki wysokogórskiej i dyrektor prywatnego liceum w Bielsku-Białej, przebiegł jeden z najtrudniejszych maratonów na świecie. W morderczym biegu przez Saharę towarzyszyła mu córka Maja.

Organizowany od 1968 roku Maraton Piasków odbywa się w rejonie południowego Maroka. Uczestnicy muszą pokonać dystans 252 km biegu wraz ze spaniem na pustyni. Zmagania trwają kilka dni, podzielone są na pięć etapów. Najlepsi pokonują dystans w czasie ponad 20 godzin. Bielszczaninowi zajęło to niespełna trzy dni.

- Biegniesz 252 km, masz na plecach wszystko potrzebne do przeżycia - jedzenie, śpiwory, ubrania. Nikt nie może ci pomóc, bo jest dyskwalifikacja. Moją motywacją byli moi uczniowie, a celem pokazanie światu ze szkoła, to nie tylko miejsce nauki podstaw programowych, a miejsce, gdzie dzieci uczą się pokonywać ograniczenia limity i słabości. W naszej szkole nie uczymy się tylko matematyki czy historii. Kończąc bieg podjąłem wspólnie decyzję z moim trenerem Tomaszem Kliszem, że w 2025 roku pobiegnę 500 km przez Arktykę - mówi Łukasz Adamczyk, himalaista i dyrektor LO im. Wisławy Szymborskiej w Bielsku-Białej.

Maraton Piasków przebiegła też jego córka, 18-letnia Maja. Miała okazję sama przekonać się, że zdecydowanie nie jest to bieg do bicia rekordów, a raczej mordercze etapowe wyzwanie, które jest sprawdzianem charakteru. Zdobywcy Sahary wracają do Bielska-Białej pod koniec tyodnia.

ak