Paweł Kanik to przedsiębiorca od urodzenia związany z Bielskiem-Białą. Prywatnie mąż i ojciec. Z zamiłowania społecznik, człowiek oddolnych inicjatyw. Od lat jest przewodniczącym Rady Osiedla Biała Północ, zasłynął choćby jako twórca największej ziemniaczanej imprezy na Podbeskidziu. Teraz swoje doświadczenie i pozytywną energię chce przenieść do Rady Miejskiej.

- Z czego w swojej dotychczasowej działalności jest pan najbardziej dumny?

Paweł Kanik: - Bez wątpienia mogę pochwalić się Świętem Ziemniaka, które od wielu lat odbywa się cyklicznie na naszym osiedlu. W tej chwili to wydarzenie urosło wręcz do rangi ogólnomiejskiej, ponieważ przyjeżdżają na nie goście z całego miasta, ale wciąż organizujemy to naszymi skromnymi osiedlowymi siłami.

- Jest też coroczna Akcja Mikołaj, w czasie której wszystkim chętnym i potrzebującym dzieciakom zapewniamy paczki świąteczne. Nikt nie czuje się pominięty. W poprzedniej edycji obdarowanych zostało 150 dzieci, św. Mikołaj specjalnie na tę okazję przyjechał nawet na lawecie. Co roku organizujemy też Wigilię dla osób starszych i samotnych. Od początku wojny na Ukrainie robiliśmy też zbiórki darów, które później samodzielnie zawoziliśmy.

- Na osiedlu mówią, że jest pan specjalistą od budżetów obywatelskich. Ile projektów udało się panu zrealizować?

- Było ich kilka. Najważniejszy z nich to chyba przebudowa parku Rosta, gdzie udało się stworzyć strefę rekreacji dla całych rodzin. Tego chcieli i oczekiwali nasi mieszkańcy. Powstała mała architektura, wyposażyliśmy plac zabaw. Udało się nawet niskim kosztem przygotować miejsce do nauki jazdy na rowerze, gdzie na wydzielonej części parku dzieci pod okiem rodziców mogą bezpiecznie szkolić swoje umiejętności.

- Ja jestem zwolennikiem przywrócenia projektów osiedlowych, bo one mają sens. Teraz dużo mówi się o tym, że to za małe kwoty, żeby cokolwiek wykonać. Doświadczenie jednak pokazuje, że można projekty łączyć, współpracować z innymi radami czy ze strażakami i wspólnie robić większe projekty. Można było też projekt podzielić na dwa etapy, w ramach de facto tej samej inwestycji i wykonać go na przestrzeni dwóch lat. Tak było w przypadku parku Rosta.

- Co jeszcze udało zdziałać się dla dzielnicy?

- Planujemy remonty i budowy nowych chodników, na które mamy zabezpieczone środki, ponad 500 tys. właśnie z budżetu obywatelskiego. Szczególnie w rejonie ul. Krausa i Konwaliowej jest taka konieczność, ponieważ dzieci uczęszczają tamtędy do szkoły. Postawiliśmy na osiedlu wyświetlacz prędkości i zaręczam, że chociaż opinie są takie, że to nic nie daje, to jednak bezpieczeństwo wzrosło, do wypadków już nie dochodzi.

- Jako pierwsze osiedle wyregulowaliśmy też latarnie uliczne, teraz są bardziej zsynchronizowane. Do teraz zresztą regularnie robię objazdy po osiedlu i sprawdzam, czy działają tak jak powinny. Jako przewodniczący rady udało mi się stworzyć też świetną ekipę i wypracować dobry kontakt z lokalną społecznością. Jesteśmy chyba najaktywniejszą Radą Osiedla w Bielsku-Białej i to mnie cieszy. To są naprawdę ludzie, którymi kieruje pasja i chęć zrobienia czegoś dla mieszkańców.

- Uważa się pan za społecznika, skąd to się wzięło?

- Przez 20 lat pracowałem jako kościelny w parafii pw. św. Małgorzaty, jestem opiekunem społecznym i prawnym osoby niepełnosprawnej, pomagam jej w codziennej egzystencji, od wielu lat aktywnie działam też w Radzie Rodziców w Szkole Podstawowej nr 29 i uczestniczę w życiu szkoły. Myślę, że to stąd bierze się ta chęć pomagania bliźnim. To przynosi mi radość. Janusz Korczak mówił, że kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat. Ja myślę, że to można odnieść do wszystkich ludzi. Kiedy pomaga się jednej osobie, to tak jakby pomagać światu.

Skoro tak doskonale odnajduje się pan w działalności społecznej, po co chce pan iść do Rady Miejskiej?

- Chciałbym przede wszystkim wykorzystać swoją pozytywną energię, z której jestem znany. Chcę nadal nieść pomoc dla mieszkańców, tyle że w szerszym zakresie. Mimo małych do tej pory możliwości udało mi się tyle zdziałać, zasiadając w Radzie Miejskiej i mając większe zasięgi mógłbym zrobić jeszcze więcej. Chciałbym też wzmocnić pozycję Rad Osiedli mówiąc ogólnie i zmienić nieco spojrzenie na nie. To nie są ludzie, którzy przychodzą podyskutować przy kawie i spędzić wspólnie czas. Oni spotykają się po to, żeby rozwiązywać realne problemy mieszkańców. Są najbliżej ludzi i bardzo często są niezwykle zaangażowani.

- Startuję w wyborach, aby nadal działać dla mieszkańców, tylko jeszcze skuteczniej, bo z pozycji radnego miasta, a nie lokalnego społecznika, dlatego zachęcam wszystkich mieszkańców okręgu wyborczego numer 1 obejmującego dzielnice Biała Północ, Hałcnów, Komorowice Krakowskie, Komorowice Śląskie, Biała Krakowska oraz Biała Wschód do oddania głosu na mnie.

Artykuł sponsorowany