Niedawno premierę miał krótki dokument o historii Tadeusza Modrzejewskiego i prowadzonym przez niego Prywatnym Muzeum im. Władysława Reymonta. Jego autorka miesiąc temu odwiedziła skrybę w jego mieszkaniu na osiedlu Beskidzkim, gdzie pokazała mu film. - Był wzruszony, ale szczęśliwy. Myślę, że nie był doceniany i cieszył się zawsze, gdy ktoś go odwiedzał - mówi Patrycja Skawska.

Premiera dokumentu miała miejsce pod koniec zeszłego roku. Kilkunastominutowe nagrania zrealizowane zostało w kamienicy przy ul. Pankiewicza w Bielsku-Białej, gdzie od ponad 30 lat Tadeusz Modrzejewski prowadził Prywatne Muzeum im. Władysława Reymonta. Autorka nazywa je „krainą snów”.

Moje okno pokoju było skierowane na tę kamieniczkę. Zawsze to miejsce przyciągało, było owiane tajemnicą, teraz po 20 latach, kiedy tutaj wracam, wszystko jest odnowione. Ta nuta tajemniczości, ta aura, tego miejsca nadal pozostaje. Wchodząc do muzeum czuć inną epokę, miejsce jak ze snów, miejsce, gdzie Tadeusz Modrzejewski poświęcił swoje życie dla twórczości Władysława Reymonta. Opisuje jego życie przepisując dzieła i robiąc ręczne ilustracje - wyjaśnia na początku nagrania Patrycja Skawska.

Autorka w rozmowie z portalem przyznaje, że darzyła Tadeusza Modrzejewskiego ogromną sympatią. - Uważam, że był to człowiek niezwykły. Obdarzonym jakimś darem, z którego skorzystał, i co najważniejsze, nigdy się nie poddawał - dodaje. Bielszczanka miesiąc temu odwiedziła skrybę w jego mieszkaniu na osiedlu Beskidzkim, by pokazać mu dokument. - Niesamowite miejsce, wszędzie ręczne malowidła w tle - wspomina.

Jak dodaje, Tadeusz Modrzejewski po obejrzeniu materiału był wzruszony i szczęśliwy. - Nie doczeka ani roku Reymontowskiego, na który przygotowywał się latami, ani jego 100. rocznicy śmierci, która wypada w przyszłym roku. Myślę, że nie był doceniany i cieszył się zawsze, gdy ktoś go odwiedzał.

bb