Świąteczne ograniczenia w kursowaniu MZK. Na wielkanocne śniadanie spacerem lub autem
W związku ze zbliżającymi się świętami Wielkanocy, nastąpią ograniczenia w kursowaniu autobusów komunikacji miejskiej. Ostatnie kursy w Wielką Sobotę odjadą ok. godz. 18.00, w Wielkanoc pierwsze autobusy MZK wyjadą na ulicę o 9.45.
Jak informuje Ratusz, w dniach 28–29 marca i 2 kwietnia z uwagi na przerwę w realizacji zajęć dydaktycznych w Szkole Podstawowej nr 28 im. gen. Józefa Kustronia zawieszone zostaje kursowanie linii D.
30 marca (Wielka Sobota)
Autobusy będą kursowały zgodnie z rozkładem jazdy obowiązującym w soboty wyłącznie do godz. 18.10 (odjazdy ostatnich kursów z przystanków początkowych będą realizowane o godz. 18.10).
31 marca (Wielkanoc)
Autobusy linii dziennych będą kursowały zgodnie z rozkładem jazdy obowiązującym w święta - wyłącznie w godzinach od 9.45 do 18.00. Autobusy linii nocnych N1 i N2 nie będą kursowały.
1 kwietnia (Poniedziałek Wielkanocny)
Autobusy będą kursowały zgodnie z rozkładem niedzielnym. Linie nocne wykonają kursy poranne - o godz. 2.50 z przystanku Zajezdnia MZK i o godz. 3.25 z przystanków Wapienica Centrum/Hałcnów Kościół.
bb
Oceń artykuł:
29 16Komentarze 42
No już ci przecież wyjaśniłem. Sens polega na tym, że ludzie zrezygnują z samochodów, jeśli będą mogli w święta dojechać na obiad do mamy choćby o 6 rano. Albo wrócić po imprezie, lub z pracy, o 23.oo A gdy już zrezygnują z posiadania drugiego i trzeciego samochodu w domu, to będą jeździć też tymi autobusami w każdy pozostały dzień roku, więc kursy świąteczne się zwrócą.
Natomiast jeśli autobusy będą kursować tylko wtedy, kiedy kierowcom wygodnie, to bardziej opłaca się kupić grata za 3 tys jako drugi, trzeci samochód i jeździć nim do mamy o 6 rano, albo o 12 w południe, albo o 2 w nocy, bez zawracania sobie głowy rozkładem jazdy i łaską panów z mpk.
Wiesz dlaczego w wielu zachodnich miastach jeżdżą puste kursy autobusów i lokalnych pociągów nawet o 24, czy o 1 w nocy? Bo wtedy ludzie nie martwią się, że jeśli zostaną dłużej np. w robocie, lub u mamy, to utkną i nie wrócą do domu. I dopiero mając tę pewność wielu wybiera zbiorkom. A kiedy ostatni kurs był o 20, albo 22 to woleli nie ryzykować i jeździli do roboty samochodem, żeby mieć pewność, że jeśli przyjdzie im zostać dłużej, to i tak wrócą do siebie i nie będą musieli spać na dworcu.
Rachunek ekonomiczny nie jest taki prosty, jak się wydawać może.
A taki, że jeśli ktoś ma się zdać się na zbiorkom i nie mieć samochodu, to musi mieć pewność, zawsze będzie miał czym jechać. Jeśli nie będzie mógł liczyć na komunikację zawsze, to lepiej nie liczyć na nią nigdy. I kupić kolejny samochód.
Tak to działa. Niemcy i inne mądre narody już dawno o tym wiedzą.
Klauzula informacyjna ›