Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podpisała aneks na ukończenie tzw. bielskiego odcinka drogi S1 od węzła Suchy Potok do Dankowic. Nowy termin upływa w sierpniu, ale trudno mieć jakiekolwiek wątpliwości - i w tej dacie odcinek nie zostanie oddany do użytku mieszkańców, choć jeszcze przed wyborami politycy PiS zapewniali, że fragment drogi ekspresowej będzie przejezdny w 2024 roku, a ukończony rok później. Z najnowszego komunikatu inwestora wynika, że tak się nie stanie i żaden budowany odcinek nie będzie przejezdny w tym roku.

Budowa odcinka S1 z Bielska-Białej do Mysłowic ruszyła jesienią 2022 roku, ale kontrakty w formule projektuj i buduj podpisywano znacznie wcześniej. Całkowita wartość ponad 40-kilometrowego fragmentu drogi to ponad 2,2 mld zł, inwestycja realizowana jest w podziale na cztery odcinki. 

To nie ostatnie aneksy?

W zależności od odcinka S1 umowy podpisywano w różnym terminie. Dla etapów II od węzła Oświęcim do Dankowic i III od Dankowic do węzła Suchy Potok w Bielsku-Białej w 2020 roku. Dla odcinków I/A od węzła Oświęcim do węzła Bieruń wraz z obwodnicą Bierunia oraz I/B od węzła Bieruń do węzła Kosztowy II w 2021 oraz 2022 roku. Wykonawcy wszystkich mają 33 miesiące na realizację prac (bez miesięcy zimowych). 

W przypadku dwóch kontraktów zawartych najwcześniej GDDKiA niedawno potwierdziła to, co wszyscy widzimy - opóźnienie w realizacji S1 jest znaczne. Pod koniec roku inwestor zawarł aneksy z wykonawcami. Zgodnie z komunikatem, termin oddania inwestycji wydłużono w przypadku ponad 15-kilometrowego odcinka II do lipca 2024 roku, a dla blisko 12-kilometrowego tzw. odcinka bielskiego o miesiąc dłużej. 

Tymczasem według pierwotnych planów, odcinek od węzła Suchy Potok w Bielsku-Białej do Dankowic powinien zostać oddany do końca 2023 roku. Opóźnienie w głównej mierze spowodowane jest z przewlekłością procedury związenej z uzyskaniem decyzji ZRID, którą wydawał wojewoda śląski.

Na liście nie ma odcinków

W przypadku II odcinka zaawansowanie rzeczowe kontraktu wynosi już blisko 62 proc., a finansowe 72 proc., dla tzw. bielskiego odcinka to odpowiednio 30 i ponad 65 proc. (o najbardziej opóźnionym odcinku IA i B z Mysłowic do Oświęcimia nie ma co pisać, tam wciąż trwają prace... projektowe).

Na trasie od węzła Suchy Potok do Dankowic prace przygotowawcze zrealizowane zostały w ponad 83 proc., roboty inżynieryjne w 64 proc., budowa i przebudowa infrastruktury w blisko 50 proc., roboty drogowe w ponad 36 proc., a obiekty kubaturowe, jak planowane MOP-y, w zaledwie 26,19 proc. 

Już teraz z całą stanowczością stwierdzić można, że nie spełnią się zapowiedzi z połowy zeszłego roku. Na konferencji politycy PiS przekonywali, że trasa S1 z Bielska-Białej do Mysłowic oddana zostanie do końca 2025 roku, a przejezdna będzie jeszcze w 2024 roku. Opóźnienie potwierdza GDDKiA, która w komunikacie z planami na ten rok, zapowiedziała oddanie ok. 175 km dróg. Na liście jest wiele odcinków ekspresowych, ale nie ma ani jednego z czterech budowanych na fragmencie z Bielska-Białej do Mysłowic.

Bartłomiej Kawalec
[email protected]