Były wicewojewoda wrócił do państwowej spółki. Został dyrektorem bez konkursu
Były wicewojewoda śląski Jan Chrząszcz został zastępcą dyrektora w strukturze Poczty Polskiej - ustalił portal. Stanowisko w państwowej spółce otrzymał bez konkursu. Jeszcze w grudniu polityk PiS zajmował stanowisko wicewojewody.
Informacje o nowym miejscu pracy 60-latka z Bielska-Białej pojawiają się od kilku dni. W środę przesłaliśmy do Poczty Polskej kilka pytań, prosiliśmy m.in. o potwierdzenie, że Jan Chrząszcz został zatrudniony w spółce na stanowisku zastępcy dyrektora centrum obsługi finansowej ds. rozliczeń usług.
- Potwierdzamy, że pan Jan Chrząszcz powrócił do pracy w Poczcie Polskiej. Wcześniej, od momentu zatrudnienia w 1999 roku aż do 2016 roku pełnił w firmie różne funkcje, w tym kierownicze i dyrektorskie. Pan Jan Chrząszcz, jako wieloletni pracownik Poczty Polskiej, posiada niezbędne kwalifikacje i kompetencje, predestynujące go do skutecznej realizacji zadań na zajmowanym stanowisku - odpowiada spółka.
Stanowisko w państwowej spółce otrzymał bez konkursu. - Przepisy kodeksu pracy, ani inne przepisy prawa pracy, nie określają zasad rekrutowania dyrektorów. Mając na uwadze obowiązki, jakie spoczywają na dyrektorach, pracodawca musi mieć swobodny wybór w tym zakresie, gdyż osoby te będą kierowały spółką.
Chrząszcz w przeszłości zajmował stanowisko kierownicze w Teatrze Lalek Banialuka, od 1999 roku przez wiele lat związany z Pocztą Polską, gdzie pełnił m.in. funkcję dyrektora oddziału na terenie dawnego wojewódzka bielskiego. W polityce związany z braćmi Kaczyńskimi. Gdy na początku lat 90. tworzone było Porozumienie Centrum (protoplasta PiS), to był zastępcą prezesa zarządu w województwie bielskim.
Bielszczanin przez cztery kadencje w latach 1990-2006 był radnym miejskim, zasiadał także w tzw. zarządzie miasta. Pod koniec 2015 roku wobec uzyskania mandatu senatora przez Andrzeja Kamińskiego z PiS, objął mandat radnego sejmiku. Zwolnił je po kilku tygodniach, gdy początkiem 2016 roku został wicewojewodą śląskim. Jesienią ub. roku jako kandydat PiS bez powodzenia walczył o mandat senatora.
bak
Oceń artykuł:
41 173Komentarze 96
Za takich ludzi te związki zawodowe w PP walczą o 700 baniek z budżetu państwa ( raczej pożyczka z obligacji państwowych) aby zachować minimum płynności w 2024 roku. Czy to jest normalne. Zabawa trwa w najlepsze. Solidaność jako związek nie przedstawiła żadnego biznesplanu na rozwój i zyski ale: daj, pożycz dotuj to hasła naczelne bez których trudno sobie wyobrazić działanie związków zawodowych. Tak się firmy uzdrowić nie da.
Klauzula informacyjna ›