W grudniu wchodzi w życie nowy rozkład jazdy na kolei. PKP Intercity zapowiada szereg zmian, w tym m.in. bezpośrednie połączenie z Krakowa, przez Katowice do Berlina. Jak się okazuje, mieszkańcy Bielska-Białej aby skorzystać z możliwości podróży, musieliby udać się do stolicy województwa dzień wcześniej. Nie pomyślano bowiem, aby umożliwić przesiadkę mieszkańcom naszego subregionu.

PKP IC zapowiedziało, że 10 grudnia wejdzie w życie nowy rozkład jazdy. Przewoźnik zapowiada m.in. poranne połączenie na trasie Kraków - Berlin, które funkcjonować będzie zamiast nocnego pociągu relacji Wiedeń - Berlin. IC Odra, bo tak się będzie nazywać, odjedzie z Krakowa o godz. 4.11 i zatrzymywać się będzie w Katowicach, Zabrzu, Gliwicach, Opolu, Wrocławiu, Legnicy, Lubinie, Głogowie i Zielonej Górze.

Podróż z Krakowa do Berlina potrwa 8 godzin i 24 minuty, a z Katowic 7 godzin i 32 minuty. Na miejsce dojedziemy więc wczesnym popołudniem. Nowy pociąg będzie miał wagon restauracyjny, wagony bezprzedziałowe i będzie dostępny dla niepełnosprawnych. W drugą stronę pociąg wyruszać będzie z Berlina o godz. 15.30, bydotrzeć do Katowic o godz. 23.05, a do Krakowa o godz. 23.54.

Jest jedno „ale”. Pojawiają się głosy, że nowe rozwiązanie nijak nie przysłuży się mieszkańcom regionu. Analizy połączeń podjął się Przemysław Brych, znany jako Konduktor Przemek. Jego zdaniem, pociąg będzie kursował zbyt wcześnie, przez co z wielu miejscowości brakuje odpowiednich połączeń.

Pociąg odjeżdża z Katowic o godz. 5.03, mieszkańcom z południa województwa oraz zachodniej Małopolski zwyczajnie nie uda się więc dotrzeć tam na czas. Pierwszy pociąg z Bielska-Białej dojeżdża bowiem do Katowic o godz. 5.15, z Oświęcimia o godz. 5.21, zaś z Żywca o 5.27. - Uda się skorzystać po korekcie rozkładu. Moim zdaniem należy przetrasować pociąg od Wrocławia do Zielonej Góry przez Brzeg Dolny. Musiałby to sprawdzić wprawny konstruktor ruchu - mówi Konduktor Przemek.

ak