Polska Komisja Akredytacyjna wystawiła negatywne opinie wielu nowym kierunkom lekarskim, w tym filii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Bielsku-Białej. W odpowiedzi na ujawnione zarzuty uczelnia zorganizowała konferencję prasową, w trakcie której pokazała w jakich warunkach kształcą się przyszli lekarze. Zaproszono nas m.in. do szpitalnego prosektorium i pokazano tzw. plastynaty - utrwalone w specjalnej technologii fragmenty ludzkiego ciała. Dwugodzinna wizyta była ciekawa, ale to nie dziennikarze powinni w tej sprawie zostać przekonani. Czekamy na informację z PKA, kiedy planowana jest ponowna ocena bielskiej filii SUM.

Pod koniec października dr Damian Patecki, przewodniczący komisji kształcenia Naczelnej Izby Lekarskiej, poinformował, że filia Śląskiego Uniwerstetu Medycznego w Bielsku-Białej działa mimo negatywnej opinii Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Niezależne gremium eksperckie, które stoi na straży jakości kształcenia, w lipcu w formie uchwały wydało opinię, w której wskazał szereg uchybień (uchwała TUTAJ). Opinia jest niewiążąca i filia SUM została uruchomiona - zgodę wyraził minister Przemysław Czarnek.

Współpracują ze szpitalami

Jak informowali nas studenci, przygotowania w bielskiej filii na przyjęcie dziennikarzy trwały kilka dni. Nowy rok akademicki na kierunku lekarskim w Bielsku-Białej miało rozpocząć 75 studentów, ale po miesiącu jest ich 62. Zdaniem władz uczelni, to naturalne, ponieważ szczególnie kandydaci na medycynę aplikują na kilka kierunków na różnych uczelniach, później wybierają te, które bardziej im odpowiadają. W odpowiedzi na zarzuty PKA zaprezentowano jak funkcjonuje filia uczelni w naszym mieście.

Najpierw zaproszono nas do prosektorium. Studenci korzystają z obiektu znajdującego się na terenie Beskidzkiego Centrum Onkologii. Pracują na prawdziwym materiale biologicznym, ale do dyspozycji mają też model serca w wirtualnej rzeczywistości. Uczelnia podkreślała, że filia w Bielsku-Białej posiada wszystko co potrzeba, by na odpowiednim poziomie kształcić przyszłych lekarzy, tak samo dobrze, jak na Śląsku.

Wymagania jak w Katowicach

- Prowadzimy zajęcia z anatomii zgodnie z sylabusem i ministerialnymi wytycznymi. Doświadczenie mamy duże, bo w SUM od 1948 roku prowadzona jest anatomia. Dysponujemy dużym asortymentem materiału biologicznego do nauki. Zajęcia odbywają się kompatybilnie, te same obowiązują zasady, te same wymagania wobec studentów, weryfikacja również jest taka sama. Nie ma nauki z atlasów czy modeli 3D. Student ma dostęp do materiału ludzkiego biologicznego co jest istotą nauczania medycyny - zapewniał nas prof. Grzegorz Bajor, kierownik katedry i zakładu anatomii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.

Później zwiedzić można było budynek przy ul. 1 Dywizji Pancernej w Wapienicy, w którego części urządzono pomieszczenia dla SUM - laboratoria, bibliotekę i sale wykładowe. Po naszej ostatniej publikacji otrzymaliśmy kilka wiadomości od studentów bielskiej filii. Otrzymane pytania zadaliśmy władzom uczelni.

Chodziło m.in. o to, że części z nich odmówiono przepisania ocen z niektórych przedmiotów, wśród wymenionych był m.in. język angielski. Pojawiły się także wątpliwości, czy uczelnia posiada tzw. sylabusy dla przedmiotów w bielskiej filii SUM. Rektor zapewniał nas, że uczelnia posiada sylabusy do wszystkich przedmiotów, które są obecnie realizowane. W przypadku problemów z przepisywaniem ocen z języka angielskiego chodziło o pewne różnice w wymogach dotyczących poziomu kształcenia.

Zgodnie z regulaminem SUM

- Wiele terminów związanych z medycyną - choroby, czy nazwy anatomiczne są w uproszczony sposób przeniesione z łaciny na angielski i zaczyna się problem. Niestety, studenci się już łaciny nie uczą. Przyszli lekarze mają nie tylko komunikować tylko z pacjentem, ale również z innymi fachowcami, w związku z tym ten fachowy język musi być - mówił prof. Jerzy Stojko, prorektor ds. studiów i studentów.

Otrzymaliśmy też informację, że studentom odmówiono tzw. indywidualnej organizacji studiów, pomimo że spełniali wymogi formalne. Wśród takich osób jest m.in. kobieta studiująca w trybie stacjonanym z małym dzieckiem. Jak usłyszeliśmy, taka była decyzja władz dziekańskich. - Na drugim semestrze możemy się do tego przychylić. Nie na początku, kiedy budujemy swoją historię nauczania. To nie jest procedura, która wiąże się z organizacją filii tylko taki jest regulamin w SUM - tłumaczył prorektor.

Adam Kanik
[email protected]