Po ponad dwóch latach odsłonięta została jedyna pozostałość po historycznych zabudowaniach XIX-wiecznego Browaru w Bielsku. Do zabytkowej ściany dawnej maszynowni inwestor dobudował pozostałą część budynku, ceglany mur poddano renowacji, a detal sztukatorski został zrekonstruowany. Dobudowane ściany boczne obłożono cegłą o postarzałej fakturze, by scalić efekt z historyczną elewacją frontową. Zadowolony z efektu prac jest miejski konserwator zabytków. Mówi się, że właściciel chciałby, by w tym miejscu działał rzemieślniczy browar.

Browar w Bielsku został założony w 1876 roku przez fabrykanta urządzeń zgrzebnych Adolfa Manhardta i piwowara Ferdynanda Wilhelma Mahnela. Część zabudowań uległa wyburzeniu w latach 70., sam browar produkcję zakończył w 1996 roku decyzją jego ówczesnego właściciela, którym była Grupa Żywiec. Spółka przez kilka lat bezskutecznie próbowała sprzedać obiekt aż w 2004 roku przekazała go utworzonej kilka miesięcy wcześniej Fundacji "Fortalicja Czemierniki" (darowiznę wyceniano na ok. 1,9 mln zł).

Kontrowersyjna darowizna

Po trzech latach nieruchomość została sprzedana i jej właścicielem stał się deweloper Comfortime. Firma przez lata snuła wizje budowy w tym miejscu apartamentów. Ponad 10 lat temu grunt został wystawiony na sprzedaż za ponad 7 mln zł. W międzyczasie ze względu na zły stan techniczny runęła ściana jednego z budynków od strony ul. Cieszyńskiej, a wojewódzki konserwator zabytków wydał decyzję o rozbiórce pozostałych zabudowań, które z uwagi na bardzo zły stan techniczny groziły katastrofą budowlaną.

Z zespołu dawnego browaru zachował się jedynie budynek, a właściwie ściana dawnej maszynowni, która chroniona jest wpisem w gminnej ewidencji zabytków. Gdy nieruchomość kilka lat temu nabyła bielska spółka Inbud przystąpiła do procesu uzyskiwania decyzji o warunkach zabudowy. W trakcie procedury uzgodnione zostało zagospodarowanie pozostałości po browarze z miejskim konserwatorem zabytków.

Zgodnie z deklaracjami inwestora, zabytkowa pozostałość po browarze wyglądem i rozwiązaniami architektonicznymi miała nawiązywać do zabudowań sprzed 150 lat. Gdy ponad dwa lata temu ruszyła budowa, ściana została osłonięta i taki stan rzeczy trwał przez ponad dwa lata. Niedawno inwestor odsłonił zabytkową ścianę. W ramach inwestycji obiekt został zrewitalizowany, a w części odbudowany.

Drzewa rozsadały mur

Ze względu na zły stan i częściowe zawalenie ceglanych sklepień, trzeba było je rozebrać i odtworzyć. W pierwszym etapie konieczne było przeprowadzenie zaawansowanych prac inżynieryjnych i konstrukcyjnych. Wykonane zostały specjalistyczne prace związane z zabezpieczeniem fragmentów konstrukcji przeznaczonej do zachowania i powiązaniem jej z częścią podlegającą odbudowie. Stan zachowania oryginalnej substancji zabytkowej był tak zły, że konieczne było m.in. przemurowanie korony ściany szczytowej.

Z kolei przy użyciu dźwigu zdemontowane musiały zostać ogromne kamienne czapy. Rozebrana została zdezintegrowana attyka, usunięte rośliny, korzenie, a nawet... małe drzewka, które rozsadzały mur. Po odbudowaniu attyki i po ponownym założeniu kamiennych czap rozpoczęto konserwację i renowację zachowanej ściany. Przeprowadzono konserwację technologiczną i estetyczną muru ceglanego, wykonano specjalistyczne zabiegi jego oczyszczania, uzupełniania ubytków, a także wykonania nowej spoiny cegły.

Pełna rekonstrukcja detalu

Na podstawie zachowanych fragmentów oryginalnych gzymsów wykonano rekonstrukcję detalu sztukatorskiego. Konserwacji poddano kamienne elementy w zwieńczeniu okien i cokół. Do prac konserwacyjnych zastosowano specjalistyczne materiały przeznaczone do obiektów zabytkowych, które uzyskały akceptację miejskiego konserwatora zabytków. Elewacje wykonano z zachowaniem porządku architektonicznego, wykorzystując detale zarówno sztukatorskie, jak i ceglane zgodne z istniejącymi.

Dla uzyskania pożądanego efektu ściany boczne zostały obłożone cegłą o fakturze postarzanej w celu scalenia stylowego historycznej elewacji frontowej i dobudowanej ściany bocznej. Prace prowadzone były przez specjalistyczną firmę konserwatorską i sfinansował je deweloper bez posiłkowania się dotacjami.

Grupa Inbud przyznaje, że jest zadowolona z uzyskanego efektu prac. Ich wykonanie zgodnie z zaleceniami potwierdza miejski konserwator zabytków Jacek Konieczny. Nieoficjalnie mówi się, że deweloper chciałby, by w nowym budynku o charakterze usługowym znów działał browar rzemieślniczy.

Bartłomiej Kawalec
[email protected]