Przed wakacjami Rada Gospodarcza przy Prezydencie Bielska-Białej spotkała się, aby przeprowadzić dyskusję na temat polityki miasta w zakresie planowania przestrzennego. Temat ten pojawia się coraz częściej nie tylko w przestrzeni medialnej, ale też w rozmowach wielu osób mieszkających w naszym mieście lub związanych z nim zawodowo. Co jasne, dotyczy on również przedsiębiorców z naszego regionu. W ostatnich latach zauważalna jest tendencja do tworzenia osiedli deweloperskich na terenach podmiejskich - pisze Janusz Szymura.

Tzw. aparthotele powstają w miejscach, gdzie miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego przewidują funkcje usługowe. Zgodnie z prawem nie można tam lokować budownictwa typowo mieszkaniowego. Stawianie aparthoteli jest ominięciem zapisów planów miejscowych, bowiem powstałe budynki formalnie nie pełnią funkcji mieszkaniowej, lecz usługową.

W praktyce są to kompleksy mieszkaniowe budowane przez firmy deweloperskie. Lokatorzy nie są właścicielami mieszkań, lecz ich najemcami. Taki układ wiąże się z korzyściami dla wielu stron. Deweloperzy, inwestując w bardzo atrakcyjnych, podmiejskich lokalizacjach, mogą podwyższyć stawkę za metr kwadratowy ze względu na atrakcyjną lokalizację. Państwo także ma w tym interes, bowiem przy najmie takich lokali wysokość VAT-u wynosi 23%, a nie tylko 8%, jak w przypadku budownictwa mieszkaniowego. Korzysta również samorząd lokalny, ponieważ podatki od nieruchomości naliczane są według stawek dla działalności gospodarczej, a nie dla mieszkańca. Interesy mają więc deweloperzy, państwo, samorządy oraz oczywiście najemcy aparthoteli. Jak widać, liczba beneficjentów jest całkiem spora.

Argumenty za zmianami

Pytanie co na to wszystko mieszkańcy miast? Przez pewien czas ich interesy nie wybrzmiewały zbyt mocno. Zmiana zaszła w ostatnich latach, gdy przyrost liczby takich inwestycji widoczny jest gołym okiem. Argumentów na rzecz uporządkowania tych kwestii przez państwo jest wiele. Po pierwsze, trzeba jasno powiedzieć, że naginanie prawa nie może być akceptowalne. Konstrukcja prawna tzw. aparthoteli jest mocno wątpliwa. Jeśli zależy nam na zachowaniu prawdziwego państwa prawa i równym traktowaniu obywateli i przedsiębiorców, to nie może być zgody na wykorzystywanie luk prawnych dla doraźnych korzyści.

Po drugie, pamiętam czasy budowy osiedli z wielkiej płyty w okresie PRL-u. To było blisko pół wieku temu. Z punktu widzenia jakości wykonania aktualnie stawiane budynki są lepsze. Dzisiaj wiele osób nie chciałoby już zamieszkać w wielopiętrowym „mrówkowcu”. Z drugiej strony, jeśli popatrzymy na otoczenie wokół osiedli z lat 70. i porównamy je z otoczeniem współczesnych osiedli deweloperskich, to wcale nie jestem pewien, czy te ostatnie wypadną lepiej. Na wielu nowych osiedlach - również w naszym mieście - ilość zieleni jest ograniczana do minimum, tworzone są wielkie place z miejscami parkingowymi, a całość jest sumiennie grodzona. Rzecz jasna, nie wszędzie jest tak samo, ale trzeba uczciwie powiedzieć, że osiedla rodem z PRL-u przy całej swej siermiężności przynajmniej oferowały zieleń, ławeczki czy legendarne trzepaki, przy których wychowywały się ówczesne dzieci. Dziś mamy o wiele większe możliwości technologiczne, ale czy właściwie z nich korzystamy?

Pomyślmy o przyszłości

Po trzecie, Bielsko-Biała od tego roku jest miastem uniwersyteckim o czym już pisałem i z czego niezwykle się cieszę. Walczymy też o tytuł „Europejskiej Stolicy Kultury 2029” i mam nadzieję na zwycięstwo w tym wyścigu, bo nasze miasto ma naprawdę świetną ofertę kulturalną. Moja firma Rekord SI wraz z pozostałymi firmami z branży IT, bielskim samorządem i lokalnymi uczelniami od 2019 roku organizuje festiwal BBDays4.IT. Jest to cykl wydarzeń dedykowanych pracownikom firm informatycznych i przemysłu kreatywnego. W pierwszej edycji festiwalu wykorzystaliśmy hasło promujące Bielsko- Białą jako dobre miejsce do „pracy, mieszkania i wypoczynku”. Truizmem jest stwierdzenie, że pracownicy stanowią niezwykle cenne dobro dla przedsiębiorców. Na rynku pracy nie tylko firmy IT poszukują najlepszych ludzi.

Stąd wniosek, że w interesie wszystkich bielskich przedsiębiorców jest jak najlepsza jakość życia w mieście. Musimy nie tylko zatrzymywać najzdolniejszych absolwentów lokalnych uczelni, ale też przyciągać nowych pracowników. Aby Bielsko-Biała było przyjaznym miejscem, w którym pracownicy będą chcieli „pracować, mieszkać i wypoczywać”, państwo i samorząd muszą zadbać o racjonalną politykę przestrzenną, a biznes deweloperski o działania zgodne z prawem. W tym kontekście przedsiębiorcy obecni na wspomnianym wcześniej zebraniu Rady Gospodarczej z zainteresowaniem przyjęli informacje przekazane przez zastępcę prezydenta miasta Przemysława Kamińskiego o nadchodzących zmianach wynikających z procedowanej w Sejmie nowelizacji Ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Wprowadza ona m.in. nowe narzędzie planistyczne, tak zwany plan ogólny. Jego ustalenia będą podstawą do uchwalania planów miejscowych oraz wydawania warunków zabudowy.

Praca daje dobrobyt

Jeśli już mówimy o szczeblu centralnym, to na koniec kilka słów o zbliżających się wyborach parlamentarnych i oczekiwaniach biznesu wobec naszych polityków. Obiecują oni dużo w czasie kampanii wyborczej. W świadomości polityków zakorzeniło się takie przekonanie, że wybory wygrywa się, obiecując ludziom materialne korzyści z głosowania na daną partię czy kandydata. Najlepiej żeby to były transfery pieniędzy płynących bezpośrednio do ich kieszeni. Tak jakby politycy zapominali, że zasoby finansowe państwa istnieją dzięki pracy Polaków. To ona jest źródłem przychodów budżetowych, a przez to również państwowej dystrybucji świadczeń społecznych. Mam wrażenie, że obecnie sporo przedsiębiorców, ale i również pracowników nie ma wcale poczucia, że ktokolwiek reprezentuje ich interesy.

Tymczasem, patrząc choćby na Bielsko-Białą widzimy, jak bardzo zmieniają się proporcje pomiędzy mieszkańcami w wieku produkcyjnym i nieprodukcyjnym. W końcówce 2021 roku już tylko ok. 56% bielszczan to osoby w wieku produkcyjnym, a odsetek ten od paru dekad jest coraz mniejszy. Równocześnie rośnie liczba osób w wieku poprodukcyjnym - obecnie jest to już ponad 1/4 bielszczan. Ta tendencja widoczna jest zresztą w całym kraju. Na wyniki wyborów, a pośrednio też na gospodarkę państwa coraz większy wpływ mają osoby niepracujące. Dla sporej części z nich dystrybucja dochodów państwa jest zjawiskiem pożądanym. Z tak raz obranego kierunku będzie nam coraz trudniej zejść, bo po pierwsze wzmacnia go demografia, a po drugie sami politycy weszli na ścieżkę, z której coraz trudniej zboczyć, nie przygrywając przy tym wyborów. A to wszystko kosztem tych, którzy chcą po prostu pracować i zarabiać realne pieniądze. Będzie niedobrze, jeśli za jakiś czas ta część populacji stanie się w Polsce mniejszością. Warto, aby politycy wszystkich opcji pamiętali o tym zarówno podczas kampanii wyborczej, jak i po wyborach.

Materiał partnera