Dwa lata temu parafia św. Mikołaja w Bielsku-Białej zgłosiła do budżetu obywatelskiego projekt przystosowania i zaadaptowania liczącej ponad 60 metrów wysokości wieży katedry do celów muzealno-turystycznych. Utworzenie tarasu widokowego na jej szczycie miało posłużyć do zwiększenia potencjału turystycznego miasta i stworzenia jego wizytówki na wzór wieży Mariackiej w Krakowie. Pomysł przepadł w głosowaniu mieszkańców, ale potencjał i zainteresowanie otwarciem wieży katedry jest spore. Tematu nie podchwyciły władze miasta.

Katedrę św. Mikołaja kojarzy każdy mieszkaniec, to jeden z najstarszych i najbardziej charakterystycznych zabytków stolicy Podbeskidzia. Po wyburzeniu kominów dawnej elektrociepłowni, 61-metrowa wieża katedry stała się również prawdopodobnie najwyższą budowlą w Bielsku-Białej. Nie ma co ukrywać, to kawał historii, który aż prosi się wykorzystać w ramach zwiększenia potencjały turystycznego miasta.

Wieża jako wizytówka miasta?

Dwa lata temu użytek z niewątpliwych walorów katedry chciała ucznć parafia św. Mikołaja, która w ramach budżetu obywatelskiego proponowała by, wzorem wielu europejskich miast, otworzyć taras widokowy wieży. - Wieża katedry należy do najbardziej rozpoznawalnych punktów w krajobrazie bielskiej aglomeracji. Od swojego początku, datowanego od XV wieku była naocznym świadkiem przemian społeczno-gospodarczych jakie zachodziły na przestrzeni czasu - pisał w uzasdnieniu projektu ks. Antoni Młoczek.

- Ze względu na swoją lokalizację jest idealnym punktem centralnym scenariusza zwiedzania historii miasta. Realizacja projektu dotyczy przystosowania wieży katedry św. Mikołaja do pełnienia funkcji turystyczno-muzealnej. Wieża będzie stanowić oś czasu - od samego wejścia, aż na taras widokowy w jej najwyższym punkcie. Zwiedzając wieżę będziemy przemieszczać się poprzez poszczególne okresy rozwoju miasta, tematycznie rozdzielone na kolejne kondygnacje. Każdy z poziomów będzie posiadał wyznacznik tematyczny aby nakreślić kluczowe wydarzenia i zmiany jakie zachodziły na przestrzeni dziejów.

Potrzebne konkretne nakłady

Zdaniem autora, kulminacją miał stać się taras widokowy na szczycie wieży, który zachwyca panoramą miasta i okolic. - Taras widokowy na szczycie wieży zegarowej ma stać się swoistą wizytówką miasta, symbolem pokroju wieży Mariackiej w Krakowie czy słynnej dzwonnicy św. Marka w Wenecji. Dzięki niej każdy zwiedzający Bielsko-Białą zyska możliwość na spojrzenie z innej, niedostępnej perspektywy

Wniosek o sfinansowanie początkowego etapu projektu złożył proboszcz parafii ksiądz Antoni Młoczek. Jego zdaniem końcowy kształt atrakcji muzealno-turystycznej nie jest jednak odgórnie narzucony i zależy przede wszystkim od dyskusji w przestrzeni publicznej. Aby katedrę i jej wieżę udostępnić zwiedzającym konieczne jest jednakże przygotowanie projektu i ekspertyzy konstrukcyjnej. Bez odpowiedniego zabezpieczenia przeciwpożarowego, wymiany elementów schodów i belek nośnych się nie obędzie.

Taras widokowy musi również zostać odpowiednio zabezpieczony by wyeliminować ryzyko upadku. - Warto, aby mieszkańcy i turyści z uroków wieży mogli korzystać. Z jej szczytu roztacza się zapierający dech widok, a przy dobrej widoczności można z niej zobaczyć nawet Górny Śląsk. Jesteśmy jednak świadomi, że tego nie da się zrobić tak od razu. Potrzeba środków i czasu - mówił proboszcz ks. Młoczek.

Miasto nie zainteresowane?

Koszt niezbędnej dokumentacji technicznej i wstępnego przystosowania wyceniono na 700 tys. zł. Tyle potrzebne jest na początek. Szacuje się jednak, że aby wieża widokowa mogła w pełni swoją funkcję spełniać środków potrzeba będzie znacznie więcej. Gospodarz katedry zapewniał dwa lata temu, że będzie poszukiwać kolejnych źródeł, by marzenie bielszczan spełnić. Trzeba jednak zaznaczyć, że parafia miała jedynie udostępnić możliwość zwiedzania, a turystami docelowo mieli zająć się miejscy urzędnicy.

Co zostało z tej śmiałej wizji sprzed dwóch latach? Otoczenie parafii spodziewało się większego zainteresowania tematem i propozycji ze strony władz Bielska-Białej. Sprawa przeszła bez większego echa. Próbowaliśmy uzyskać komentarz wiceprezydenta Adama Ruśniaka. Zwodzeni od tygodni obietnicami szczegółowego odniesienia się do tematu nie doczekaliśmy się odpowiedzi ze strony samorządu.

Adam Kanik
[email protected]