Bielska gastronomia przymierza się do sezonu letniego. Paradoksalnie, na przedłużającym się remoncie placu Wojska Polskiego skorzystać mogą restauratorzy z Rynku. Problemem jest jednak gaszenie oświetlenia o północy. Właściciele lokali zwrócili się do władz miasta z wnioskiem o wydłużenie godzin.

Tego lata czynny miał być już zmodernizowany plac Wojska Polskiego, ale wykonawca przedkłada kolejne wnioski o przedłużenie terminu prac. W tej sytuacji trwają rozmowy, aby koncerty nadal odbywały się na Rynku. Podobnie jak w latach poprzednich lokale miałyby pozostawać czynne do godz. 1.00.

Problemem jest tylko to, że tak jak w całym mieście, również i na Rynku o północy gasną światła. Zdaniem bielskich restauratorów i właścicieli pubów, coś należy z tym zrobić. - Obecnie lokal w weekendy mamy czynny do północy. Niestety klienci wychodzą już krótko po godz. 23.00, żeby wrócić do domu jeszcze kiedy oświetlenie działa. Tracimy na tym pieniądze. Pracownicy po zamknięciu baru też muszą jakoś wrócić z pracy, a wszechobecna ciemność wzbudza ich uzasadnione obawy. Dlatego zwróciliśmy się z wnioskiem, o wydłużenie godzin oświetlenia na Rynku i w okolicy - mówi nam jeden z nich.

Póki co nie zapadła formalna decyzja, czy władze Bielska-Białej przychylą się do wniosku restauratorów z Rynku. O sprawę zapytaliśmy wiceprezydenta miasta Adama Ruśniaka, który jest w kontakcie z wnioskodawcami. - Jesteśmy przed ostateczną analizą możliwości technicznych i rozmową z prezydentem. Dziś nie potwierdzam takiej informacji - brzmi treść wiadomości otrzymanej od urzędnika.

ak