Kilkanaście kilometrów trwał pościg za 26-latkiem, który uciekał S52 skradzionym samochodem. Jakby tego było mało, mężczyzna nie posiadał uprawnień i był pod wpływem narkotyków. Tydzień wcześniej ukradł samochód w Bielsku-Białej.

Pościg rozpoczął się w sobotę rano w Ustroniu. Policjanci prewencji zauważyli samochód, który miał zamocowane tablice rejestracyjne skradzione dwie godziny wcześniej na terenie miasta. Policjanci postanowili zatrzymać kierującego, ale ten gwałtownie przyśpieszył i rozpoczął ucieczkę. Do pościgu dołączyły kolejne patrole, w tym grupa SPEED z cieszyńskiej drogówki. Policjanci nie odpuścili, pomimo, że kierujący poruszał się miejscami z prędkością przekraczającą 180 km/h.

Po kilkunastu kilometrach pościgu, na wysokości Świętoszówki, uciekinier nie opanował samochodu i zjeżdżając z drogi S52 uderzył w bariery ochronne. Kierujący wysiadł z samochodu i próbował uciekać pieszo, ale policjant okazał się szybszy. Pasażera obezwładnił i zatrzymał drugi z mundurowych.

Po sprawdzeniu w bazach danych wyszło na jaw, że 26-latek ukradł samochód tydzień wcześniej z terenu Bielska-Białej i założył na niego tablice rejestracyjne z innego pojazdu. Zachowanie kierowcy świadczyło o tym, że najprawdopodobniej jest pod wpływem środków odurzających, co potwierdzili policjanci. 26-latek nie posiadał prawa jazdy, a dodatkowo miał orzeczony sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.

Po nocy spędzonej w areszcie usłyszał zarzuty związane z niezatrzymaniem do kontroli i niestosowaniem do sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Dodatkowo przestawiono mu zarzut kradzieży pojazdu i udowodniono przestępstwa związane z kradzieżą dokumentów. Za liczne wykroczenia grozi mu grzywna nawet do 30 tys. zł. Z kolei za popełnione przestępstwa może trafić do więzienia nawet na 5 lat.

bb