Od 18 lat nazywamy je rondem, choć nim nie jest. Czas najwyższy poprawić ten bubel
Jest w naszym mieście takie rondo, które sprawia problemy wielu kierowcom. Miejsce to jednak z rondem de facto ma niewiele wspólnego poza... nazwą. Od kilkunastu lat jest błędnie nazwane, co irytuje znaczną część mieszkańców Bielska-Białej, w tym internautów, którzy wielokrotnie nawołują, by nie stosować błędnej nazwy. Kto i kiedy podjął decyzję, by skrzyżowanie na Sarnim Stoku nazwać „Rondem Solidarności”? Czy po kilkunastu latach doczekamy się poprawienia błędnej nazwę?
„Rondo Solidarności”, które rondem nie jest, sprawia ogromne problemy kierowcom. Swego czasu, Miejski Zarząd Dróg w Bielsku-Białej w związku z dużą ilością zdarzeń drogowych przygotował szczegółową analizę, która wykazała, że kierujący bardzo często nie wiedzą jak poruszać się po skrzyżowaniu.
Nie powinniśmy nazywać tego rondem
Liczne wjazdy „pod prąd” są tutaj codziennością. Niedawno w tym miejscu zainstalowano kamery GITD, które w ciągu niespełna dwóch miesięcy zarejestrowały ponad 2700 naruszeń w postaci wjazdu na czerwonym świetle. Skrzyżowanie na Sarnim Stoku z jeszcze jednego powodu irytuje znacznąć część mieszkańców miasta, w tym internautów. Mowa o nazwie, bo błędnie zostało nazwane rondem.
Tak mówią lokalni eksperci. - Jest to klasyczne skrzyżowanie, a właściwie zestaw czterech skrzyżowań z wyspą centralną i ruchem po obwodzie. Kolokwialna nazwa została błędnie przyjęta przez nieistotne jednostki miejskie. Nie powinniśmy tego skrzyżowania nazywać rondem - tłumaczy Marcin Burdziński, zastępca dyrektora MZD ds. administracji drogowej. Podobnego zdania jest również miejski radny Bronisław Szafarczyk, który z wykształcenia i wieloletniej praktyki jest inżynierem drogownictwa.
Aby dowiedzieć się dlaczego skrzyżowanie stało się rondem, trzeba sięgnąć do historii. Blisko dwie dekady temu związek NSZZ "Solidarność" z regionu Podbeskidzia, dokładniej w osobie Stanisława Szweda, wystąpił do Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej z formalnym wnioskiem o nadanie skrzyżowaniu w rejonie ulic Warszawskiej, Kwiatkowskiego i Sarni Stok nazwy - "Rondo im. NSZZ Solidarność".
Błędna nazwa się przyjęła, więc... zostanie
Zespół ds. nazewnictwa ulic i placów bielskiego Ratusza pozytywnie opiniował wniosek w związku z obchodami 25-lecia strajków robotniczych. W ten sposób zarekomendowany wniosek trafił pod głosowanie Rady Miejskiej i uchwała w tej sprawie została przyjęta 29 grudnia 2005 roku, czyli blisko 18 lat temu. Dziś trudno dowieść czy w momencie uchwalania bubla, nikt nie zorientował się, że nie jest to rondo.
Czy miasto zamierza naprawić błąd? - Z formalnego punktu widzenia rzeczywiście nie jest to rondo. Ale nazwa się przyjęła, nie planujemy jej zmieniać - deklaruje wiceprezydent Przemysław Kamiński. Ciekawi nas jakie zdanie mają Czytelnicy. Czy skrzyżowanie powinno pozostać rondem?
Adam Kanik
[email protected]
Zdjęcie: Miejski Zarząd Dróg w Bielsku-Białej
Oceń artykuł:
50 33Komentarze 66
2. Stworzenie prawdziwego ronda lub przebudowa całością tak by ruch zmniejszyć natężenie ruchu (np mały tunel do 'wiaduktu').
Ale to miasto ma nas gdzieś, czego dowodem jest na 2 lata (jak dobrze pójdzie) zamknięcie wcześniej wspomnianego wiaduktu. Droga z Komorowic do Castoramy i centrum handlowego sarni stok to ponad pół godziny o 16.
To są właśnie pisowkie "elity".
Powiem panu, że po rondzie przy wyjeździe z parkingu pod Gemini jeździ się jeszcze łatwiej.
Czy zatem wniosek powinien być taki, że wszędzie mają być takie "rondka"?
Dobrze, skoro polska język trudna język, to wytłumaczę jak w przedszkolu. Artykuł 25 ustawy prawo o ruchu drogowym mówi, że wjazd na skrzyżowanie w sytuacji gdy nie można kontynuować jazdy (czyli opuścić skrzyżowania) jest zabroniony. Załóżmy, że Fan dojeżdża do skrzyżowania, przed którym na czerwonym świetle stoi już jeden pojazd i czeka na możliwość wjechania na skrzyżowanie. Fan zatrzymuje się za tym pojazdem. Włącza się zielone światło na sygnalizatorze i pojazd przed Fanem rusza, ponieważ ma wolną drogę. W tym momencie Fan także rusza, chociaż nie wie, czy będzie w stanie opuścić skrzyżowanie, na które właśnie wjeżdża, bo nie wie, czy pojazd przed nim mu na to pozwoli. Zatem zgodnie z artykułem 25 Kodeksu Drogowego Fan po włączeniu się zielonego światła nie powinien ruszać aż do momentu, gdy pojazd przed nim zupełnie opuści skrzyżowanie. Jeśli mimo tego Fan ruszył, złamał normę prawną zawartą w artykule 25 (o ile nie zjedzie ze skrzyżowania, rzecz jasna, bo jeśli mu się uda - nie ma sprawy). Absurdalność przepisu polega na tym, że jego literalne stosowanie jest pozbawione sensu. To dlatego pisałem powyżej, że dosłowne zastosowanie tego przepisu jest niemożliwe. CBDO. Dziękuję za uwagę, Czuwaj!
Klauzula informacyjna ›