Kampania referendalna kosztować ma budżet Bielska-Białej ok. 100 tys. zł, za te środki przygotowany ma zostać m.in. spot radiowy. Udziału w nim odmówili przeciwnicy budowy spalarni odpadów, którzy rozpoczęli własną kampanię. Wydrukowali kilka tysięcy ulotek i m.in. wrzucają je do skrzynek.

- Sączona w ostatnich kilku latach narracja prospalarniowa może mieć negatywny wpływ na rozstrzygnięcia referendalne, gdyż przekaz ten skutecznie pozbawił mieszkańców obiektywnej informacji na temat różnego rodzaju zagrożeń - zarzute te padły w interpelacji złożonej przez Konrada Łosia. Radny Bielska-Białej powołuje się na opinię Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie, który w sprawie budowy spalarni w Nowym Sączu stwierdził, że „nie ma bezemisyjnego spalania odpadów”.

Szef klubu PiS pytał m.in. o koszt planowanej kampanii referendalnej. W odpowiedzi poinformowano, że jej koszt ma zamknąć się w kwocie ok. 100 tys. zł. Z kolei prowadzone od trzech lat działania w związku z planem budowy spalarni kosztowały budżet Bielska-Białej blisko 750 tys. zł - połowę tej kwoty pochłonęło przygotowanie dokumentacji, resztę wydano na tzw. kampanię edukacyjno-informacyjną.

Przeciwnicy budowy spalarni nie wezmą udziału w kampanii referendalnej miasta. W stanowisku utrzymują, że działania prowadzone od trzech lat przez gmine są jednostronne. Dlatego sami drukują ulotki. 

Więcej na ten temat pisze „Kronika Beskidzka”. Nowe wydanie lokalnego tygodnika ukaże się w czwartek w kioskach, salonikach prasowych i stacjach benzynowych. E-wydanie można kupić TUTAJ.

bak