Otoczenie parkingu po dawnym Tesco jest bardzo mocno zaniedbane. Kierowcy urządzają tu nocne wyścigi, a dookoła pełno szkła, śmieci, a wiatr rozwiewa zniszczone wiaty na wózki - pisze mieszkanka, która prosi o interwencję. Skontaktowaliśmy się z kancelarią z Warszawy, która reprezentowała właściciela nieruchomości w procesie sprzedaży zabudowań. Niemal równocześnie na parkingu rozpoczął się montaż słupków na których powinien stanąć szlaban.

Od początku roku, gdy z obiektu wyprowadzili się ostatni najemcy, teren po dawnym Tesco przy ul. Warszawskiej stoi pusty. Zaniedbane otoczenie wokół budynku nie jest nowością, ale rzeczywiście w ostatnim czasie można odnieść wrażenie, że sytuacja uległa pogorszeniu.

- Pseudo kierowcy urządzają nocne wyścigi na parkingu. Teren zniszczony, pełno szkła, butelek, zniszczone wiaty na wózki. Ludzie wyrzucają opony, śmieci coraz więcej. Chyba musi się coś złego stać, żeby miasto się tym zainteresowało - napisała do redakcji mieszkanka. Załączyła też kilka zdjęć.

Z analizy księgi wieczystej nieruchomości wynika, że grunt i zabudowania przy ul. Warszawskiej wciąż nie zmieniły właściciela i należą do spółki w której udziałowcami są osoby prywatne. W tej sytuacji w sprawie stanu nieruchomości skontaktowaliśmy się z warszawską kancelarią, która na przełomie roku w imieniu właściciela występowała do Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej o dokumenty niezbędne w procesie sprzedaży zabudowań. Przesłaliśmy zdjęcia i pytaliśmy o dalszy los nieruchomości. Odpowiedzi brak.

Następnego dnia, gdy udaliśmy się na parking przed dawnym Tesco, spotkaliśmy osobę, która taśmą grodziła wjazd na teren nieruchomości, ale był to dopiero początek prac związanych z trwałym zagrodzeniem wjazdu. Jak przekazał nam mężczyzna, zarządca powziął taką decyzję ze względu na zaśmiecanie terenu. Dodatkowym powodem były parkujące na całe dnie samochody oraz nocne rajdy urządzane na terenie parkingu. Dwa słupki już stoją, wkrótce zamontowany zostanie prawdopodobnie szlaban. 

bak, ak