Władze Bielska-Białej, Nadleśnictwo Bielsko, organizacja LOT Beskidy oraz kilkanaście innych podmiotów podpisało list intencyjny w sprawie powstania „The Loop”, czyli długodystansowego szlaku turystycznego, który zaczynać i kończyć się będzie w Bielsku-Białej. Atrakcja turystyczna ma zostać otwarta w maju, ciągle jednak słychać głosy niezadowolenia z powodu jej anglojęzycznej nazwę. Zdaniem bielskiej radnej PiS, jest niezrozumiała i powinna zostać zmieniona. Wtórują jej mieszkańcy.

„The Loop”, czyli wielka pętla beskidzka, to liczący ok. 250 km szlak turystyczny oparty na trasach Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. Pętla mająca początek i koniec w Bielsku-Białej została zintegrowana z siecią schronisk górskich. Trasa w założeniu ma być do pokonania w czasie dwutygodniowego urlopu. Szlak powstanie końcem maja z inicjatywy władz miasta i innych organizacji.

Wielka Korona Beskidzka?

Jak wyjaśniają pomysłodawcy, to bardzo wymagająca i ambitna trasa wykorzystująca duże odcinki istniejących szlaków turystycznych w Beskidach Śląskim i Żywieckim wraz z fragmentem Beskidu Małego. Okazuje się jednak, że już teraz spore niezadowolenia wywołuje nazwa atrakcji. Doszło do tego, że kilka dni temu zapytanie dotyczące jej zmiany złożyła radna Barbara Waluś z PiS.

Jej zdaniem, to ma być produkt, który będzie promował region beskidzki. Pozostawienie nazwy obcojęzycznej będzie powodowało to, że turyści będą się zastanawiać, co ona oznacza. - Ponieważ cała przygoda turystyczna zaczyna się na bielskim Dębowcu, a również kończy po przejściu 250-kilometrowego szlaku górskiego w tym miejscu, proponuję nazwanie go „Bielską Wielką Koroną Beskidzką” - pisze.

Nie da się po prostu pętla?

Jak argumentuje, nazwa nawiązująca do korony przywodzi na myśl to z jakim trudem pniemy się na szczyt i schodzimy w dół by później stanąć na kolejnym. - Stąd jakby z korony podziwiamy widoki. Reasumując, nazwa polska kojarzy się z tym, w jakim kraju jesteśmy, a słowo „korona” z trudem wnoszenia się pod górę i zejścia w dół. Panie Prezydencie, inicjatywa jest w Pana rękach, więc proszę odejść od nazwy obcojęzycznej tego wielokilometrowego szlaku górskiego i kojarzyć nazwę z „naszymi” Beskidami – prosi radna.

Informacja o powstaniu przedsięwzięcia pod nazwą „The Loop” podzieliła także naszych Czytelników, wielu z nich dało temu wyraz w komentarzach w mediach społecznościowych. - Czy nie można zmienić nazwy na polską? Może napiszmy petycję? Nazwa, której 90 proc. turystów nie akceptuje bo mieszkamy w Polsce, w naszych Beskidach i potrafimy nazwać nasze szlaki po polsku. Kolejny raz zostałam zniechęcona aby chodzić po wytyczonych szlakach, a nie po swojemu i ,, na dziko " - komentuje pani Urszula. - Polskie góry, to i nazwa polska być powinna! - dodaje Anna. - Nie da się po polsku pętla - albo beskidzka pętla? - dopytywała pani Joanna. Niektórzy zaś, jak pan Maciej chwalili pomysł „światowej nazwy”.

Produkt dla turysty z zagranicy

O pretensje dotyczące nazwy zapytaliśmy w organizacji LOT Beskidy, która jest pomysłodawcą idei. - Zdania są podzielone. Niektórym nazwa się podoba, innym nie i mają do tego prawo. Jest krótka, chwytliwa, oddaje prawdę, bo jest to pętla. Dodatkowo będziemy próbowali przebić się z tym produktem do turystów zagranicznych, stąd decyzja nazwie w języku angielskim - mówi Piotr Plewiński, dyrektor biura.

Zdaniem urzędnika, łatwa i przystępna dla wszystkich nazwa sprawi, że atrakcja z czasem stanie się tak rozpoznawalna jak np. West Highland Way w Szkocji. - Nazwa zaproponowana przez panią radną nie jest dobra. Jest przede wszystkim za długa i zupełnie nie zapada w pamięć - dodaje.

Adam Kanik
[email protected]