Stowarzyszenie „Reksio” zostało założone 10 lat temu, inicjatorem jego powołania był ówczesny kierownik bielskiego schroniska Zdzisław Szwabowicz. Powołanie organizacji było potrzebne, by zbierać 1 proc. podatku, bo miejska instytucja nie może tego robić. W ten sposób przez wiele lat bielszczanie rozliczając PIT wspierali przytułek, a zachęcała do tego informacja umieszczona na jego stronie internetowej. Stowarzyszenie od kilku lat nie jest już formalnie powiązane z Miejskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt w Bielsku-Białej, ale wiele osób wciąż przekazuje na nie darowizny, bo o daleko idących zmianach nie ma pojęcia.

Przez wiele lat stowarzyszenie i bielskie schronisko miały podobne logo, łączył je również adres siedziby. Sytuacja uległa zmianie w połowie 2019 roku. Ze stanowiskiem pożegnał się kierownik Szwabowicz i od tamtej pory drogi obu instytucji formalnie się rozeszły. Stowarzyszenie zmieniło siedzibę, a bielskie schronisko w zeszłym roku chcąc odróżniać się od organizacji zmieniło znak graficzny.

Największe wydatki na administrację

- Było zastrzeżone dla Stowarzyszenia „Reksio”, dlatego doszło do jego zmiany - tłumaczą w Urzędzie Miejskim w Bielsku-Białej. Urzędnicy podkreślają, że organizacja nadal wspiera działalność schroniska - kupuje karmy, ociepliło boksy dla zwierząt czy podwiesiło sufity w pomieszczeniach. W podobnym tonie wypowiada się obecny kierownik schroniska Dominik Domiszewski, który zastąpił Zdzisława Szwabowicza. Podkreśla, że obecnie to całkowicie odrębna organizacja niepowiązana ze schroniskiem, ale wciąż z nimi współpracująca. Na pewno jednak w mniejszym zakresie, niż dawniej.

Na stronie Stowarzyszenia „Reksio” widnieje informacja, że zostało założone, aby wspierać schroniska. Organizacja „deklaruje pełną przejrzystość ofiarowywanych środków finansowych”. Zachęceni przejrzeliśmy ostatnie raporty - w 2021 i 2020 roku organizacja pozyskała w ramach tzw. 1 proc. podatku odpowiednio 186,9 tys. zł i 187,3 tys. zł. Na cele statutowe, czyli pomoc zwierzętom (zakup karmy czy usług weterynaryjnych) przeznaczyła 36,2 tys. zł (w 2021 roku) i 119,3 tys. zł (2020 rok), co stanowi odpowiednio 19,3 proc. i 63,6 proc. zebranych środków. Stowarzyszenie w obu analizowanych latach więcej wydawało na własne koszty administracyjne - 89 tys. (2021 rok) i 140,2 tys. zł (2020 rok), niż pomoc zwierzętom.

Zarząd pobiera wynagrodzenie

Z analizy wydatków na cele statutowe w 2021 roku wynika, że organizacja przeznaczyła nieznacznie więcej środków na zakup usług weterynaryjnych, zakup karmy czy budek dla kotów (łącznie 21,6 tys. zł) niż na „zakup ogłoszeń prasowych i materiałów reklamowych” (łącznie blisko 15 tys. zł). Stowarzyszenie „Reksio” nikogo nie zatrudnia, ale w 2021 roku na wynagrodzenia wydało ponad 74 tys. zł (to dwukrotnie więcej niż w tym samym roku na pomoc zwierzętom), w 2020 roku kwota wynagrodzeń była mniejsza - 48 tys. zł.

Dla porównania zapytaliśmy o wydatki inne organizacje współpracujące z bielskich schroniskiem. Kotełkowa Drużyna, której 70 proc. leczonych kotów pochodzi ze schroniska przeznaczyła na opiekę weterynaryjną 140 tys. zł, a Fundacja Psia Ekipa na leczenie wydała 110 tys. zł (były to głównie psy ze schroniska). Liczby te sugerują, że zapotrzebowanie na leczenie bezdomnych zwierząt w Bielsku-Białej jest duże.

Z pytaniami o działalność Stowarzyszenia „Reksio” zwróciliśmy się do jej prezesa. Zdzisław Szwabowicz zapewnia, że bielskie schronisko zawsze będzie „jego oczkiem w głowie”, ale wspierane są także inne przytułki dla zwierząt. Interesowało nas dlaczego organizacja w 2021 roku wydatkowała na pomoc zwierzętom ok. 20 proc. zebranych pieniędzy, a w formie pieniężnej na koniec 2021 roku deklarowała sumę ponad 334 tys. zł odpowiada, że cały czas finansowane są różne inicjatywy.

Darowizna pod naciskiem miasta?

- Realizowaliśmy bardzo dużą liczbę zabiegów sterylizacji czy kastracji. Prowadzone były zabiegi operacyjne zwierząt ze schroniska. Przeprowadzaliśmy remonty, a kierownik ma deklarację, że w tym roku przekażemy kolejne fundusze na rzecz bielskiego schroniska - zapewnia prezes Szwabowicz.

Od 2020 roku w „Reksiu” wypłacane jest wynagrodzenie. Kto je otrzymuje, skoro organizacja nikogo nie zatrudnia? - To wynagrodzenie trzyosobowego zarządu, pracy jest niemało. Przez lata robiliśmy to za darmo, teraz każdy otrzymuje 2 tys. zł miesięcznie, to razem 6 tys. zł miesięcznie. Ktoś to wszystko musi robić, jak robi się zbiórki karmy, to trzeba jechać samochodem, odebrać, przewieźć, to jest nasza praca i koszt. Jedna osoba z zarządu prowadzi działania edukacyjne w szkołach i przedszkolach - mówi prezes.

Zapytany dlaczego wynagrodzenie zaczęli pobierać dopiero po jego odejściu ze schroniska odpowiada, że „jako kierownik nie mógł bardziej zaangażować się w działalność organizacji”, którą teraz stara się mocniej rozwijać. Trzy lata temu „Reksio” przekazał 100 tys. zł darowizny bielskiemu schronisku. Czy odbyło się to z inicjatywy byłego kierownika czy pod naciskiem władz Bielska-Białej? - Kierownik schroniska poprosił nas o środki finansowe i taką kwotę przelaliśmy. Nie było żadnego nacisku. Potrzebowali, to daliśmy. Ale do dziś nie dowiedzieliśmy się co za te pieniądze powstało - odpowiada Zdzisław Szwabowicz.

Bartłomiej Kawalec
[email protected]