W Bielsku-Białej od 2009 roku funkcjonuje okno życia. Z grubsza wiadomo, o co chodzi. Ale co się dzieje, kiedy rozlega się dzwonek sygnalizujący otwarcie okna?

W grudniu ub. roku w bielskim oknie życia przy ul. ks. Brzóski odnaleziono noworodka. Choć okno życia działa w tym miejscu od kilkunastu lat, to był to dopiero trzeci taki przypadek. Maluch był zdrowy, ciepło ubrany i opatulony w kocyk. Teraz ma już nowe życie.

Zgromadzenie sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu prowadzi Dom Matki i Dziecka Caritas w Lipniku. Na co dzień zajmują się przede wszystkim opieką nad matkami i ich dziećmi do 9. roku życia. W domu tymczasowe schronienie znajduje zwykle ok. 9-10 kobiet, często skrzywdzonych przez los. Siostry dbają o nie, pomagają się usamodzielnić, znaleźć mieszkanie, przedszkole. Odkryć na nowo cel w życiu. Podopieczne Domu Matki i Dziecka korzystać mogą też z pomocy psychologicznej i prawnej.

Od 2009 roku działa też tutaj okno życia. Naczelną ideą okien życia jest ocalenie życia dziecka i wszystkie działania są temu podporządkowane. To dla tych dzieci szansa na przeżycie. To miejsce gwarantuje anonimowość, ten aspekt jest tutaj kluczowy i siostry zakonne dbają, aby był spełniany.

Siostra Blanka swoją pracę nazywa misją. - To prawdziwa łaska dla nas nazaretanek, że możemy przyczynić się do uratowania czyjegoś życia. Wpisuje się to w założenia naszego zgromadzenia - mówi. - Za każdą taką sytuacją stoi jakiś dramat. Naszym nadrzędnym celem jest uratowanie dziecka. To nie jest porzucenie dziecka, tylko bezpieczne przekazanie. Chcemy stać na straży tego, do czego okno życia zostało powołane. Nie ma co oceniać matki - dodaje.

A co z kwestią praw rodzicielskich? Czy policjanci ustalają tożsamość matki? Więcej w „Kronice Beskidzkiej”. Nowy numer lokalnego tygodnika jest już w sprzedaży, e-wydanie można nabyć TUTAJ.

ak

Zdjęcie: Adam Kanik