Tunel kolejowy w centrum Bielska-Białej wybudowano w 1877 roku dla austriackiej Kolei Północnej Cesarza Ferdynanda. Do budowy wykorzystano bloki piaskowca wydobywane w kamieniołomie w Straconce. Obiekt wysadzono nocą z 2 na 3 września 1939 roku, by zablokować linię kolejową w kierunku Żywca i uniemożliwić przejazd wojskom niemieckim. Na skutek detonacji nie ucierpiał hotel Kaiserhof ani żadna z kamienic po drugiej stronie ulicy. Odbudowa tunelu trwała 10 miesięcy.

Zanim do tego doszło oddziały Wojska Polskiego rozlokowane w większości poza Bielskiem rozpoczęły odwrót i budowę linii obrony na Sole. Plan wysadzenia tunelu powstał znacznie wcześniej w Sztabie Generalnym w Warszawie, a sporządzony został przez Wojska Kolejowe. W przygotowaniach do operacji udział brali oficerowie 21. batalionu saperów pod dowództwem ppłk. Maksymiliana Orłowskiego, ale również władze miejskie z burmistrzem Wiktorem Przybyłą na czele. Urzędnik co prawda z końcem lipca 1939 złożył rezygnację, ale nadal angażował się w bielskie sprawy.

Hotel i kamienice nie ucierpiały

W odpalaniu ładunków oprócz saperów zaangażowani byli kolejarze - najsilniejsze materiały wybuchowe podłożono przy pawilonach, za Pasażem Komunalnej Kasy Oszczędności przy wylocie Alej Sułkowskiego. Słabsze, choć o większym obszarze działania, przy hotelu Kaiserhof (dziś President), w którym do 2 września rozlokował się sztab Grupy Operacyjnej „Bielsko”. Zawalenie się tunelu zablokowało linię kolejową do Żywca. Szczęśliwie w całej operacji nie ucierpiał hotel ani żadna kamienica po drugiej stronie ulicy.

Oprócz tunelu zniszczona została jezdnia, trakcja tramwajowa oraz latarnie gazowe. Rozszczelnieniu uległ kanał biegnący pod torami, gdzie skanalizowane były dwa cieki wodne. Niemcy do odbudowy tunelu przystąpili jeszcze we wrześniu 1939 roku, ale nie było to zadanie łatwe - w otoczeniu tunelu istniała nadziemna infrastruktura techniczna w postaci wodociągu czy sieci elektrycznej, co komplikowało realizację prac budowlanych. Odbudowę tunelu utrudniały wojenne ograniczenia i reglamentacja dostaw stali i innych materiałów.

By przyśpieszyć opróżnianie nasypu, nad tunelem wybudowano specjalne torowisko, po którym kursowały wagoniki załadowane materiałami budowlanymi, a funkcję składu pełnił reprezentacyjny plac Adolfa Hitlera (dziś Chrobrego). Podczas odbudowy tunelu podjęto decyzję o wykonaniu wzmocnień fundamentów hotelu „Prezydent”, co wiązało się z ich odsłonięciem i ryzykiem katastrofy budowlanej. Podjęto również kontrowersyjną decyzję o wyburzeniu zbudowanego w latach 1929-36 tzw. Małego Pasażu lub Pasaży Lindnera, które praktycznie nie ucierpiały w trakcie detonacji ładunków wybuchowych.

Dworzec autobusowy na 150 wozów

Na czas odbudowy tunelu ruch samochodowy i konny przeprowadzono objazdami z pominięciem centrum miasta, a dla ruchu pieszego wzniesiono specjalne pomosty. Sam hotel po kilkumiesięcznej przerwie wznowił działalność w 1940 roku. Do prac budowlanych przy odgruzowywaniu tunelu zmuszano miejscowych Żydów. Pracowali też ochotnicy z innych miast, polscy robotnicy buntowali się - 24 października 1939 roku z 350 pracowników na placu budowy pojawiło się tylko 85 mężczyzn.

Prace przy odbudowie tunelu trwały do lipca 1940 roku, lecz sieć tramwajową na tym odcinku przywrócono dopiero kilka miesięcy później w listopadzie. Ze względu na zakładany znaczny rozwój ruchu samochodowego w latach 30. powstał - ostatecznie niezrealizowany - projekt przykrycia głębokiego wykopu z torami na odcinku od hotelu aż do ul. Wałowej. Planowano w ten sposób budowę dworca autobusowego na 150 wozów, którego koszt w latach 40. szacowano na 1 mln marek niemieckich.

Bartłomiej Kawalec

Artykuł powstał dzięki uprzejmości Wiesława Dziubka i Wojciecha Kominiaka na podstawie ich książki „Bielsko-Biała i okolice na dawnej pocztówce i fotografii w czasach II wojny światowej”. Wydawnictwo zawiera blisko 300 stron, na których znajduje się ponad 260 fotografii. Album do nabycia w bielskich księgarniach oraz w internecie. Szczegółowe informacje na www.album.beskidia.pl.