Mateusz cierpi na nieuleczalną chorobę, przez którą nie był w stanie wstać z łóżka. W lutym przeszedł operację, znów uczy się chodzić. Problem stanowi mieszkanie na trzecim piętrze. Propozycje lokali komunalnych są nieadekwatne do potrzeb osoby z niepełnosprawnością i możliwości finansowych rodziny.

Historię Mateusza Gruszczyka zna każdy, kto słyszał o akcji „Postawmy Matiego na nogi”. W lutym bielszczanin przeszedł kosztowną operację w Warszawie. - Mateusz nauczył się na nowo chodzić, ale z jego problemem zdrowotnym chodzenie po schodach jest kategorycznie zabronione. On, podobnie jak jego rówieśnicy, marzy o rozpoczęciu studiów, po których mógłby podjąć pracę - mówi pani Jolanta, matka nastolatka.

Dlatego kobieta od dłuższego czasu czyniła starania, by zamienić mieszkanie w zasobie TBS, bo zarządca budynku nie zgodził się na zamontowanie w nim specjalistycznej windy. Jednak jej zdaniem wszystkie dotychczas zaproponowane lokalizacje mieszkań oznaczają dla rodziny obniżenie standardu życia i są nieadekwatne dla osoby z niepełnosprawnością. Dodatkowo rodzina w obecne mieszkanie zainwestowała ponad 100 tys. zł.

W ubiegłym tygodniu Jolancie Gruszczyk udało się - po wielu staraniach - spotkać z prezydentem Jarosławem Klimaszewskim. Więcej na ten temat można przeczytać w „Kronice Beskidzkiej”. Nowe wydanie lokalnego tygodnika ukaże się w czwartek. E-wydanie można kupić TUTAJ.

bak

Foto: z archiwum rodzinnego