Po dwóch tygodniach od śmiertelnego wypadku na ul. Partyzantów ujawniamy nowe ustalenia w sprawie. Prokuratura potwierdziła nieoficjalne ustalenia opublikowane kilkadziesiąt godzin po wypadku na łamach portalu www.bielsko.biala.pl: 39-latek był właścicielem dwóch pojazdów, które kilka minut przed jego śmiercią spłonęły na parkingu przy ul. Lwowskiej.

Do śmiertelnego wypadku doszło tuż przed północą w nocy z 10 na 11 października. Rozpędzony samochód wbił się w ścianę budynku Powiatowego Urzędu Pracy. Jak poinformowano nas w Prokuraturze Rejonowej Bielsko-Biała Południe, która nadzoruje śledztwo, znane są wyniki sekcji zwłok kierowcy. Przyczyną śmierci były rozległe obrażenia ciała odniesione w wyniku wypadku.

Ustalono, że 39-letni mieszkaniec miasta w momencie zdarzenia był trzeźwy. Śledczy w ramach prowadzonego postępowania zabezpieczyli szereg nagrań z kamer monitoringu miejskiego. Prokuratura na podstawie nagrań z monitoringu odtworzyła trasę przejazdu i moment wypadku.

Mężczyzna w ostatnią podróż wyruszył z rejonu parkingu przy ul. Lwowskiej, gdzie zaledwie kilka minut wcześniej doszło do pożaru dwóch samochodów. Następnie głównymi ulicami miasta kierował się na miejsce, gdzie doszło do śmiertelnego zdarzenia. - Na nagraniach nie dostrzeżono obecności innych pojazdów lub osób, które mogły mieć wpływ na przebieg zdarzenia - informuje bielska prokuratura. Na miejscu wypadku nie stwierdzono śladów hamowania.

Więcej na ten temat pisze „Kronika Beskidzka”. Nowe wydanie lokalnego tygodnika będzie w czwartek w sprzedaży. E-wydanie można nabyć TUTAJ.

Bak

Foto: Adam Kanik