Tort został zamówiony z okazji ważnego jubileuszu klientów, którzy w ostatnim czasie kupili mieszkanie w odrestaurowanej neobarokowej bielskiej kamienicy przy ul. Partyzantów. - Naturalnym wydało mi się, by na torcie znalazł się właśnie ten piękny budynek. Nad fasadą kamienicy z masy cukrowej spędziłam dwie noce - napisała do nas bielszczanka, z zawodu dietetyczka, która pasję cukiernika łączy z miłością do Bielska-Białej i architektury miasta.

Pani Ania jest mamą dwójki dzieci i właścicielką pracowni tortów artystycznych. Od kiedy sięga pamięcią, lubiła spędzać czas w kuchni, gotować i piec. W 2012 roku założyła bloga kulinarnego, gdzie przez prawie 10 lat dzieliła się z czytelnikami przepisami na ciasta, ciastka i desery.

Od dziecka uwielbiała lepić z plasteliny

- Blog dawał mi sporo satysfakcji i wraz z upływem czasu coraz więcej znajomych prosiło mnie o upieczenie „czegoś dobrego”. Pewnego razu koleżanka zapytała , czy zrobiłabym tort dla jej znajomej z pracy. Stwierdziłam: dlaczego nie? - wspomina Anna Pisulak-Kubica.

Tak powstał jej pierwszy tort artystyczny. Nasza rozmówczyni od dziecka uwielbiała lepić z plasteliny, dlatego nie miała problemu z przerzuceniem się na masę cukrową. - Po 25 latach od złapania pierwszego kawałka plasteliny powróciła do mnie dziecięca radość, która towarzyszy mi za każdym razem, gdy robię dekoracje - mówi.

Każdy tort to indywidualny projekt. Pani Ania najbardziej lubi, gdy dostaje tzw. wolną rękę. W jej głowie powstają wtedy różne projekty, które przenosi na tort. Tak też było w przypadku kamienicy dla małżeństwa bielszczan, które obchodzi ważny jubileusz. - Dostałam informację, że w ostatnim czasie kupili oni mieszkanie w pięknej, odrestaurowanej, neobarokowej bielskiej przy ul. Partyzantów. Budynek powstał w roku 1900, a na jego tyłach znajdują się zabudowania przemysłowe dawnej fabryki sukna założonej przez Johanna Gottlieba Bathelta funkcjonującej w latach 1851-1926. Naturalnym wydało mi się, by na torcie znalazł się właśnie ten piękny budynek - precyzuje.

Daje innym kawałek swego świata

Pani Ania spędziła nad fasadą kamienicy dwie noce. - Czy było warto? Tak. Satysfakcja z ukończonego tortu wynagradza godziny mozolnej pracy. Nie raz dostaję pytanie, jak mogę mieć tyle cierpliwości do lepienia, wycinania, klejenia. Mnie to uspokaja. To chwila tylko dla mnie, kawałka masy cukrowej i podcastów kryminalnych, których bardzo lubię słuchać. Pytanie skąd na torcie koń? Jubilaci po prostu kochają konie oraz róże, więc była prośba, aby te elementy w miarę możliwości umieścić na torcie.

Nasza rozmówczyni ma jasno postawiony cel - dawać innym kawałek swojego artystycznego świata, przy okazji ciesząc podniebienia wypiekiem o najwyższej jakości i ciekawych połączeniach smakowych. Popatrzcie sami, jak wszystko to smacznie wygląda!

bb

Foto: Anna Pisulak-Kubica