Wydawać by się mogło, że po dwóch latach ograniczeń wynikających z pandemii bielszczanie w tym roku tłumnie wybiorą się na wypoczynek poza granicami naszego kraju. Okazuje się jednak, że przymusowa izolacja spowodowana pandemią zmieniła nasze codzienne zwyczaje także w obszarze turystyki. Wielu bielszczan zamiast na dwutygodniowe wakacje nad morzem wybrało kilkudniowe pobyty w okolicy Bielska-Białej. Na całym świecie bardzo popularne stało się podróżowanie domem na kółkach, czyli kamperem.

Według danych z zeszłego tygodnia, tylko połowa Polaków wyjedzie gdziekolwiek na urlop w czasie tegorocznego sezonu turystycznego. Głównymi przyczynami tej sytuacji są wszechobecna drożyzna, w tym wysokie ceny paliwa, utrata stałego źródła dochodu przez sporą liczbę pracowników z powodu epidemii, a także strach przed chorobami zakaźnymi.

Tańsze wyjazdy weekendowe

- Mamy trójkę dzieci w wieku 1-4 lat i wciąż trwającą rozbudowę naszego domu. Chcieliśmy pojechać w czerwcu nad polskie morze, ale ceny noclegów i benzyny zwalają z nóg. Dodatkowo ciągle drożeją materiały budowlane, więc jeśli mamy wybierać między wykończeniem naszego domu a urlopem, to wygrywa to pierwsze - mówi Agnieszka z Bielska-Białej.

Przedstawiciele branży turystyczno-gastronomicznej są zdania, że krajową turystykę podreperowałby kolejny bon turystyczny dla rodzin. - Wiele rodzin wykorzystało bon turystyczny w pierwsze wakacje po jego otrzymaniu i wtedy mieliśmy pełne obłożenie. W poprzednich latach przed pandemią przyjeżdżali do nas głównie seniorzy z Niemiec, a od zeszłego roku mamy rezerwacje główne od polskich rodzin z małymi dziećmi - informuje pracownica sanatorium ,,Górnik” w Kołobrzegu.

- W tym roku klienci z Podbeskidzia wyjeżdżają głównie do Grecji, Hiszpanii i Egiptu, ale wczasów lotniczych sprzedajemy zdecydowanie mniej niż rok temu o tej porze. Część turystów wybiera tańsze, weekendowe wyjazdy własnym samochodem i w tym przypadku najpopularniejszymi kierunkami są Włochy, Praga i Wiedeń. Ciągle jest także zainteresowanie wczasami nad polskim morzem, ale było większe, kiedy obowiązywał bon turystyczny - precyzuje pracownica biura podróży z siedzibą w Galerii Sfera w Bielsku-Białej.

Kamperem przez Polskę

W tym roku wielu bielszczan zamiast na dwutygodniowe wakacje nad morzem wybrało kilkudniowe pobyty w okolicy Bielska-Białej.

- W tym roku zdecydowałam, że zamiast zabierać dzieci na wczasy w nieremontowanym od lat 70. ośrodku nad morzem i męczyć je kilkunastogodzinną podróżą pociągiem ufunduję im w tej samej cenie pobyt w droższym hotelu w Wiśle. Dzieci były zachwycone, bo miały zapewnione trzy posiłki, liczne zajęcia i atrakcje przez cały dzień, a także baseny i własną hotelową plażę, dzięki czemu ja też mogłam odpocząć - podkreśla Lucyna z Bielska-Białej.

Przymusowa izolacja spowodowana pandemią zmieniła nasze codzienne zwyczaje także w obszarze turystyki. Na całym świecie bardzo popularne stało się podróżowanie domem na kółkach, czyli kamperem. Jedni kupują na własność takie luksusowe pojazdy, inni je wynajmują, a jeszcze inni dostosują własne dostawczaki do noclegów w drodze. Turystów wypoczywających w kamperach można spotkać m.in. w okolicach Doliny Wapienicy.

- Przerobiłem część naszego samochodu dostawczego w domek na kółkach. Jest materac do spania, toaleta i kempingowy prysznic. Podróżujemy nim przez całą Polskę, a niedawno wróciliśmy znad morza w Rumunii, gdzie nocowaliśmy na plaży. Pojazd się sprawdza, bo zamiast płacić na nocleg w hotelu płacimy tylko za benzynę, parking i ewentualne opróżnienie toalety, jeżeli jest taka konieczność - tłumaczy Przemysław, który przyjechał do Bielska-Białej z okolic Wrocławia.

Agnieszka Pollak-Olszowska