Jeśli sklep działa w tym samym miejscu nieprzerwanie od ponad 120 lat, to staje się częścią historii. Sklep obuwniczy przy ulicy 11 Listopada to niezwykły punkt na mapie miasta. Trudno w to uwierzyć, ale lokal w centrum miasta ogrzewany jest węglem.

Anna Andrzejewska kilka lat temu podjęła decyzję, że przejmie po ojcu sklep obuwniczy. Lubi tę pracę. Handlować butami zaczął ojciec pani Anny, Aleksander Kowalski. Teraz pomaga córce prowadzić biznes. - To mój wspólnik - przedstawia tatę z uśmiechem. Na brak klientów nie narzekają, ale problemów nie brakuje. Lokal wynajmowany od gminy (Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej) wciąż ogrzewany jest węglem. W kącie do teraz stoi koza grzewcza.

- Zimą zaczynałem pracę od przyniesienia węgla z zaplecza i napalenia w piecu - wspomina Aleksander Kowalski. Rozwiązaniem miało być ciepło sieciowe. W ubiegłe wakacje cała ulica 11 Listopada była na tym odcinku rozkopana. Rury ciepłownicze doprowadzono do piwnicy budynku, lecz z ciepła sieciowego wciąż nie można korzystać. Dlaczego? - Powiedziano nam, że ZGM nie ma pieniędzy na sporządzenie dokumentacji technicznej instalacji grzewczej w budynku, a bez tego nic nie da się zrobić. Wychodzi na to, że i tej zimy będziemy musieli dogrzewać sklep, paląc węglem i tym samym zatruwać okolicę - tłumaczą właściciele sklepu.

To niejedyny problem, na jaki wskazują. Podobne mają inni właściciele interesów przy ulicy 11 Listopada. Więcej na temat pisze „Kronika Beskidzka”. Nowe wydanie lokalnego tygodnika można kupić w kioskach, hipermarketach i na stacjach benzynowych. E-wydanie jest dostępne TUTAJ.

MAP

Fot. Marcin Płużek