Zaniechanie ze strony personelu SOR w Szpitalu Wojewódzkim w Bielsku-Białej sprawiło, że we właściwym czasie nie podjęto leczenia przyczynowego, a 32-latek zmarł - to ustalenia Rzecznika Praw Pacjenta, który postępowanie wyjaśniające wszczął po naszej publikacji. Mężczyzna wraz z zespołem karetki oczekiwał siedem godzin na przeprowadzenie niezbędnych badań i konsultacji medycznych. Śledztwo w sprawie śmierci pacjenta prowadzi Prokuratura Regionalna w Katowicach. Na razie nikt nie usłyszał zarzutów.

Ustalenia poczynione przez Rzecznika Praw Pacjenta są zbieżne z okolicznościami jakie nasz portal ujawnił w styczniu w artykule Krytyczna sytuacja przed SOR. Sześć dni później pacjent już nie żył. Z dokumentacji medycznej oraz wyjaśnień przekazanych przez Szpital Wojewódzki w Bielsku-Białej, wynika że pogotowie zostało wezwane nad ranem 29 listopada 2021 roku. Pacjent to 32-latek z utrudnionym kontaktem. Mężczyzna rano jechał pociągiem do pracy, wysiadł na dworcu głównym PKP.

Siedem godzin oczekiwania pod SOR

Po przyjeździe ratownicy wykonali podstawowe badania. Lekarz ambulansu niezwłocznie poinformował ratownika medycznego SOR o stanie klinicznym pacjenta i podjęto decyzję o transporcie. Następnie pacjent w karetce przez kilka godzin oczekiwał na przyjęcie. - Dopiero po ponownej interwencji członka zespołu ratownictwa medycznego pacjent został przyjęty ok. godz. 15.15, czyli po siedmiu godzinach oczekiwania. Po wykonaniu badań obrazowych, pacjent został zakwalifikowany do pilnego zabiegu operacyjnego. Pomimo operacji neurochirurgicznej i leczenia w szpitalu, Pan Paweł zmarł - ustalił organ.

- Kilkugodzinny czas oczekiwania na przyjęcie pacjenta przez SOR jest sytuacją niedopuszczalną. Biorąc pod uwagę stan kliniczny pacjenta bezdyskusyjne jest, że pomoc medyczna w ramach Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej powinna nastąpić niezwłocznie po przetransportowaniu pacjenta przez zespół ratownictwa medycznego. Natomiast pacjent wraz z zespołem karetki oczekiwał kilka godzin na przeprowadzenie niezbędnych badań oraz konsultacji medycznych - to wnioski płynące z zakończonego niedawno postępowania wyjaśniającego prowadzonego przez biuro Rzecznika Praw Pacjenta.

Zaniechanie personelu szpitala

- Zaniechanie ze strony personelu medycznego spowodowało, że nie podjęto we właściwym czasie leczenia przyczynowego, co szczególnie w przypadkach nagłych chorób neurologicznych jest kwestią priorytetową (pacjent zmarł w następstwie pęknięcia tętniaka - red.). W tym kontekście należy stwierdzić, że postępowanie pracowników SOR naruszyło zasadę natychmiastowego udzielenia świadczeń zdrowotnych ze względu na zagrożenie zdrowia lub życia - mówi Bartłomiej Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta.

Organ kontrolny w piśmie do Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej, w którego działalności stwierdził naruszenie praw pacjenta, sformułował trzy zalecenia pokontrolne. Rzecznik Praw Pacjenta wniósł o pouczenie personelu medycznego SOR w zakresie obowiązujących przepisów ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, w szczególności regulujących kwestie prawa pacjenta do natychmiastowego udzielenia świadczeń zdrowotnych ze względu na zagrożenie zdrowia lub życia.

Prokuratura wzywa ratowników i lekarzy

Drugim zaleceniem było wnikliwe i szczegółowe zapoznanie się z uchybieniami oraz poinformowanie o podjętych działaniach w celu zapobieżenia ich występowania w przyszłości, a trzecim opracowanie i wdrożenie procedur oraz zasad postępowania personelu SOR wobec pacjentów zgłaszających się z powodu nagłych problemów neurologicznych oraz przeprowadzenie szkolenia dla personelu medycznego w tym zakresie. Zgodnie z prawem, RPP nie ma możliwości nałożenia kary finansowej na szpital.

Niezależnie postępowanie w sprawie śmierci 32-latka prowadzi prokuratura. Kilkanaście dni po naszej styczniowej publikacji śledztwo w tej sprawie zostało przeniesione z Prokuratury Rejonowej w Bielsku-Białej do Prokuratury Regionalnej w Katowicach, gdzie funkcjonuje samodzielny dział do spraw błędów medycznych. W sprawie przesłuchano pracowników pogotowia ratunkowego, jak również SOR, ale na razie nikt nie usłyszał zarzutów. Referentem śledztwa jest prokurator Rafał Spruś, ten sam, który doprowadził do prawomocnego skazania Matusza H., czyli tzw. bombera z Sarniego Stoku.

Bartłomiej Kawalec