Nauczyciele w całym kraju masowo zmieniają pracę. Jako główne przyczyny wymieniają niskie zarobki, brak poszanowania ich zawodu oraz skutki obecnej reformy oświatowej. - W ramach ostatniej podwyżki dostałem na rękę 64 zł, co sprawia, że jako nauczyciel dyplomowany zarabiam mniej niż magazynier - mówi historyk pracujący w szkole w powiecie bielskim. Nasza redakcja postanowiła sprawdzić, czy problem braków kadrowych dotyczy także szkół i przedszkoli w Bielsku-Białej.

Na stronie internetowej Kuratorium Oświaty w Katowicach znajdują się 84 oferty pracy dla nauczycieli w Bielsku-Białej. Poszukiwani są głównie psycholodzy szkolni, nauczyciele języków obcych, geografii, fizyki i przedmiotów zawodowych, ale co ciekawe także katecheci. Najwięcej ofert pracy jest do szkół podstawowych, ale dyrektorzy szkół ponadpodstawowych również muszą radzić sobie z brakami kadrowymi.

- Obecnie szukamy nauczyciela geografii, ale z uwagi na konieczność realizowania języka polskiego jako obcego dla uczniów z Ukrainy, również przydałby nam się na kilka godzin dodatkowy nauczyciel języka polskiego. Z brakiem odpowiedniego katechety borykamy się od kliku lat - przyznaje Karolina*, wicedyrektor w jednym z bielskich liceów.

Dlaczego brakuje nauczycieli?

Nauczyciele narzekają na niskie zarobki, które nie pozwalają na zakup samochodu, czy mieszkania albo spłatę kredytu przy obecnej inflacji. Sporym problemem jest także wszechogarniająca agresja wobec ich zawodu - ze strony rodziców, uczniów, społeczeństwa, a także częsty mobbing w miejscu pracy. Ostatnia reforma edukacji znacznie pogorszyła warunki ich pracy - klasy w podwójnym roczniku w ponadpodstawowej szkole publicznej liczą nawet 35 uczniów, a szkoły pozostały w tych samych budynkach, co skutkuje zwiększonym hałasem i tłumem na korytarzach, nieustającym brakiem sal, sprzętu, a nawet ławek i krzeseł.

Gdzie szukają pracy nauczyciele? W różnych zawodach. W większych miastach wybierają pracę w korporacji, ale często podejmują działalność gospodarczą, która pozwala rozwijać ich wieloletnie pasje jak np. rękodzieło. Niektórzy zakładają firmy informatyczne, szkoły języków obcych lub centra edukacyjne z zajęciami dodatkowymi dla dzieci i młodzieży.

- Założyłam własną szkołę językową. Była to pierwsza szkoła w moim regionie, realizująca europejski program nauki języka angielskiego. Najpierw wynajmowaliśmy salę w jednej szkole podstawowej w Bielsku-Białej, ale z czasem było tylu chętnych, że obecnie mamy dwie duże siedziby i zajęcia w różnych szkołach w powiecie bielskim. Najbardziej odpowiada mi to, że sama ustalam swój czas i warunki pracy - mówi Maria, nauczycielka języka angielskiego oraz francuskiego z Bielska-Białej.

Koniec z pracą po godzinach

- Dzisiaj był mój pierwszy dzień pracy w korporacji. Praca w pełni zdalna. Otrzymałam powitalny zestaw, w którym oprócz laptopa i najnowszego iPhona dostałam dużo materiałów, które mogę wykorzystać prywatnie. Niby głupota, a cieszy. Najbardziej ucieszyłam się, że po tylu latach, pierwszy raz skończyłam pracę, zamknęłam laptopa i miałam czas dla własnych dzieci - mówi nauczycielka z grupy wsparcia ,,Nauczyciel zmienia pracę.”

- Po odejściu z pracy w zawodzie nauczyciela, pracowałam na stanowisku master data specialist. I to było takie obezwładniające szczęście, odczuwane każdego dnia, że zaraz po godzinie 16.00 był koniec mojej pracy! I reszta czasu dla siebie i weekendy również. To była niesamowita zmiana jakości mojego życia i uśmiech zagościł na długi czas na mojej twarzy. Polecam, a tym nauczycielom, którym się udało zmienić pracę, gratuluję! - mówi Kasia, należąca do grupy wsparcia ,,Nauczyciel zmienia pracę.”

Braki kadrowe wśród nauczycieli wpływają nie tylko na oświatowy rynek pracy, ale przede wszystkim na uczniów. Wielu nauczycieli odchodzi do szkół prywatnych, gdzie wprawdzie nie obowiązuje Karta Nauczyciela, ale klasy są mniejsze, a zarobki wyższe. Skutkiem czego w krótkim czasie poziom nauczania między szkołami publicznymi, a prywatnymi może się jeszcze bardziej różnić.

Zawód nieakceptowany przez społeczeństwo

- Moje dziecko ma co roku innych nauczycieli z różnych przedmiotów. To ma z jednej strony swoje zalety, bo każdy nauczyciel ma własne metody nauczania i często jakieś ciekawe pomysły, ale z drugiej strony dziecko w tym wieku też się do nauczycieli przywiązuje, a proces poznania i zaakceptowania nowej osoby na tym stanowisku jest długi - mówi Anna, mama uczennicy klasy VI w SP nr 2 w Bielsku-Białej.

W regionie pracują nauczyciele, którzy bardzo lubią swój zawód i nigdy nie brali pod uwagę, że mieliby go zmienić, ale mają poczucie rosnącej bezsilności. - Nigdy nie nasłuchałem się tylu agresywnych uwag na mój temat, co podczas strajku nauczycieli, który niewiele nam dał, a pokazał, jak mało znaczymy dla polskiego społeczeństwa. Podobnie było w czasie nauki zdalnej, kiedy pracowaliśmy ponad siły, żeby zapewnić uczniom odpowiedni poziom nauczania podczas pandemii, a wszędzie słyszeliśmy, że mamy wakacje życia -mówi Mirosław, nauczyciel historii z powiatu bielskiego.

- W ramach ostatniej podwyżki dostałem na rękę 64 zł, co sprawia, że jako nauczyciel dyplomowany zarabiam mniej niż magazynier. Do tego bez przerwy są jakieś kombinacje i zmiany w programie nauczania mojego przedmiotu. Od września b.r. wprowadzono do szkół na przykład historię i społeczeństwo, do której nie ma nawet jeszcze podręcznika, więc nie wiadomo kto i w jaki sposób ma tego nauczać. Bardzo lubię moją pracę, ale zastanawiam się nad zmianą zawodu, bo z roku na rok jest coraz gorzej - dodaje historyk.

Agnieszka Pollak-Olszowska

* Imiona rozmówców zgodnie z ich życzeniem zostały zmienione