Wakacje zbliżają się wielkimi krokami, a okres wiosenny jest dla branży hotelarskiej i turystycznej najlepszym testem przed letnimi wyjazdami. Choć oficjalnie okres pandemii mamy już za sobą i obostrzenia sanitarne właściwie już nie obowiązują, to w branży turystycznej nastroje są minorowe. Czy bielszczanie planują wczasy zagraniczne mimo wojny na wschodzie? Jak sytuacja militarna wpływa na zainteresowanie Szczyrkiem? Sprawdzaliśmy to w lokalnych hotelach, pensjonatach I pokojach gościnnch.

- W początkowej fazie konfliktu w Ukrainie zauważyliśmy chwilowy spadek zainteresowania wyjazdami zagranicznymi. Obecnie jednak ruch turystyczny jest wzmożony, a nasi klienci wypoczywają w zagranicznych kurortach. Turyści zaplanowali zarówno wyjazdy majowe, jak i kolejne miesiące wakacyjne - informuje Ewelina Mamica z biura podróży w Bielsku-Białej.

Zainteresowanie kierunkami egzotycznymi

Trudno się dziwić bielszczanom obawiającym się wyjazdów na wakacje zagraniczne, gdyż wszyscy z niepokojem śledzimy informacje docierające zza wschodniej granicy. Choć perspektywa nawet niedalekiej przyszłości była i jest wciąż niepewna, to od początku maja zainteresowanie wyjazdami wakacyjnymi wyraźnie wzrosło. W niektórych biurach wykupiono nawet 100 proc. miejsc na popularne kierunki z oferty wiosennej i letniej.

Najczęściej klienci biur podróży rezerwowują terminy letnie na wczasy w Egipcie, Turcji, Tunezji oraz na wyspach greckich. Zanotowano też znaczny wzrost zainteresowania wyjazdami egzotycznymi w takie zakątki świata, jak Dominikana czy Kuba.

- Klienci wciąż dopytują o aktualną sytuację związaną z działaniami wojennymi w Ukrainie, a w związku z tym o możliwe zagrożenia oraz ewentualne skutki odwołania wyjazdów - tłumaczy pracownik innego biura podróży. - W początkowej fazie konfliktu w Ukrainie zauważyliśmy chwilowy spadek zainteresowania wyjazdami zagranicznymi. Od początku maja widzimy jednak wzrost zainteresowania naszą ofertą wypoczynkową.

Redukcja połączeń na tanich liniach

Z rozeznania portalu wynika, że ostrożniejsi są obcokrajowcy planujący spędzenie wakacji w naszym kraju, który znajduje się w sąsiedztwie działań wojennych. Biura podróży, które mają w swojej ofercie zorganizowane wycieczki letnie do Polski odnotowały spadek zainteresowania. - Pobyty w Polsce, szczególnie nad Bałtykiem maja wciąż dużą frekwencję, ale w porównaniu do zeszłego roku czy też lat poprzednich nasi klienci, którzy odwiedzali nasz kraj nawet w czasie wzmożonych zachorowań na Covid-19, w tym roku wybierają częściej inne kierunki - informuje pracownica jednego z biur podróży z siedzibą w Bielsku-Białej.

Zdaniem naszej rozmówczyni, redukcja połączeń lotniczych na tzw. tanich liniach np. z Wielkiej Brytanii może świadczyć o obawach turystów z innych krajów. - Sytuacja jednak jest dynamiczna i będzie się zapewne zmieniać w zależności od rozwoju konfliktu na Ukrainie - precyzuje Ewelina Mamica z biura podróży z Bielska-Białej.

- Nasze biuro podróży ma w ofercie Grecję i ludzie z przyjemnością wybierają ten kierunek, zwłaszcza, że nie ma obowiązku testowania na Sars-CoV-2. Z tej oferty korzystają turyści z całego Śląska, ale czy jest mniej rezerwacji? Przypuszczam, że mniej, bo ludzie obawiają się wojny. Jest jednak grupa odważna, która powoli pakuje wakacyjne walizki - komentuje pracownik konkurencyjnego biura podróży.

Miejsca noclegowe zajmują uchodźcy

Mimo, że obostrzenia pandemiczne zostały zniesione, to właściele hoteli i pensjonatów w Szczyrku mają powody do niepokoju. Atmosfera wojny w Ukrainie wpływa na nastroje klientów, a co za tym idzie, na chęć wydawania pieniędzy. Lokalna branża hotelarska odczuwa skutki drastycznych podwyżek cen gazu i energii, dlatego turyści będę musieli liczyć się z wyższymi cenami kwater i pokojów hotelowych.

- Zobaczymy, jak to wszystko wpłynie na frekwencję wakacyjną. Obecna sytuacja nie jest zbyt opytmistyczna, ale liczymy, że latem mimo wszystko turyści przyjadą do naszego Szczyrku - twierdzi Ewa Haratek, która wynajmuje turystom pokoje gościnne.

Właściciele pensjonatów podkreślają, że miejsca noclegowe zajmują uchodźcy wojenni. Dlatego baza noclegowa została znacznie ograniczona, a przedstawiciele administracji państwowej do dzisiaj nie znaleźli rozwiązania tej sytuacji.

Pracownicy hoteli nie narzekają na brak gości, w tym zagranicznych, choć w większości są to przybysze z terenów sąsiednich, czyli Czech i Słowacji. - Jak dotąd, nie zaobserwowaliśmy spadku zainteresowania, bo rezerwacje są i oby to się nie zmieniło - dodaje Aneta Startek, kierownik marketingu znanego hotelu w Szczyrku.

Małgorzata Irena Skórska