- Osobiście odnoszę wrażenie, że zawsze kiedy właścicielem obiektu jest gmina, konserwator zgłasza swego rodzaju koncert życzeń, bo samorząd dysponuje środkami publicznymi. Sytuacja zmienia się diametralnie, gdy nieruchomość jest w rękach prywatnych (...). Wypada jedynie mieć nadzieję, że nie dojdzie do kolejnej katastrofy budowlanej.

Z Przemysławem Kamińskim, zastępcą prezydenta Bielska-Białej rozmawia Robert Kowal

Był Pan najwyższym urzędnikiem miejskim obecnym na placu budowy, gdy w piątek po południu rozpoczęło się wyburzanie kamienicy przy ul. Cyniarskiej. Dlaczego nie podporządkował się Pan decyzji przedstawiciela wojewódzkiego konserwatora zabytków o wstrzymaniu prac rozbiórkowych?

- Pojawiłem się na placu budowy w związku z informacjami, że doszło tam do pewnego rodzaju zamieszania spowodowanego przez pana Mariusza Godka, kierownika bielskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Katowicach. Próbował on zablokować roboty budowlane realizowane w oparciu o decyzję nakazującą rozbiórkę tego budynku. Podczas wymiany opinii powołałem się na tę decyzję, argumentując, że zobowiązuje ona właściciela do rozebrania obiektu w wyznaczonym czasie z uwagi na jego stan techniczny, zagrażający bezpieczeństwu życia i zdrowia mieszkańców. Ostatecznie zatem pracownicy firmy rozbiórkowej nie przerwali prac, a ja zostałem uznany przez pana konserwatora za osobę, która mogła przekroczyć uprawnienia.

60 dni na rozebranie kamienicy

Argumenty prawne przedstawiciela urzędu konserwatora nie przekonały Pana?

- Rzecz w tym, że pan Mariusz Godek nie przedstawił żadnej podstawy prawnej swojego działania. Co więcej, na miejscu prac rozbiórkowych nie zdecydował się zakwestionować prawomocnej decyzji nadzoru budowlanego nakładającej na Gminę obowiązek rozbiórki obiektu. Zakomunikował mi jedynie, że Gmina Bielsko-Biała otrzyma uzasadnienie podjętych przez Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków działań w formie decyzji administracyjnej.

Czy z wyburzeniem można było zaczekać do czasu zakończenia postępowania administracyjnego w sprawie odwołania Gminy Bielsko-Biała od decyzji Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków wpisującej kamienicę przy Cyniarskiej do rejestru zabytków?

- W marcu br. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego zobowiązał właściciela, czyli Gminę Bielsko-Biała do rozebrania obiektu w ciągu 60 dni. Termin ten upływa na dniach, w związku z czym musieliśmy podjąć decyzję o rozbiórce. Poza tym w sytuacji gdy obiekt zagrażał bezpieczeństwu, dalsze oczekiwanie na zakończenie postępowania w sprawie wpisania budynku do rejestru zabytków byłoby nieodpowiedzialne.

Na terenie miasta działają dwaj konserwatorzy zabytków: miejski i wojewódzki. Który jest ważniejszy w tej konkretnej sprawie?

- To zawiły temat. Kompetencje obu organów wyznacza każdorazowo stan faktyczny i związana z nim sytuacja prawna. Gdyby budynek był wpisany do rejestru zabytków, a decyzja w tym zakresie byłaby ostateczna, kompetencje w sprawie rozbiórki należałyby do konserwatora wojewódzkiego. Tyle tylko, że procedura wpisywania obiektu do rejestru nie była zakończona.

Polityczne zamieszanie na Cyniarskiej

Czy możliwy byłby scenariusz, w którym właściciel obiektu - Gmina Bielsko-Biała - prowizorycznie zabezpiecza kamienicę przed ewentualną katastrofą spowodowaną jego złym stanem technicznym, wyłącza teren z placu budowy, po czym kontynuuje prace przy modernizacji placu Wojska Polskiego?

- Taki scenariusz można byłoby rozpatrywać jedynie hipotetycznie i tylko w sytuacji, gdyby PINB nie wyznaczył nam dwumiesięcznego terminu na jego rozbiórkę.

Czytelnicy w komentarzach podpowiadają, że na terenie miasta są dziesiątki obiektów, które ze względu na walory architektoniczne i historyczne zasługują na status zabytkowych, a jednak nie są wpisywane przez konserwatora do rejestru. Dlaczego kamienica przy Cyniarskiej 13 miała to szczęście?

- Też mnie to zastanawia. Osobiście odnoszę wrażenie, że zawsze kiedy właścicielem obiektu jest gmina, konserwator zgłasza swego rodzaju koncert życzeń, bo samorząd dysponuje środkami publicznymi. Sytuacja zmienia się diametralnie, gdy nieruchomość jest w rękach prywatnych. Takim przykładem mogą być bezowocne ustalenia komisji konserwatorskiej w sprawie dotyczącej zachowania zabytkowej substancji przy ulicy Browarnej, z których niewiele zostało wcielonych w życie, a ostatecznie z zabytkowego budynku pozostała tylko jedna ściana. Również w sprawie styczniowej katastrofy budowlanej przy ul. Celnej rola wojewódzkiego konserwatora zabytków ograniczyła się do nakazu sporządzenia ekspertyzy technicznej kamienicy. Z kolei przy ulicy Karpackiej do dzisiaj straszy zabytkowy budynek, a walący się dach i ściany wpadają co rusz na drogę. Tu jakoś konserwator od lat nie znajduje sposobu na zachęcenie właścicieli do ratowania zabytku, mimo, iż ma ku temu stosowne możliwości prawne. Wypada jedynie mieć nadzieję, że nie dojdzie do kolejnej katastrofy budowlanej.

Zamieszanie na ul. Cyniarskiej pachnie polityką. Pamięta Pan interpelację radnego Janusza Okrzesika w sprawie zamiany gruntów w centrum Bielska-Białej?

- To rzeczywiście zastanawiające. Nie jest Pan jedyną osobą, która zwróciła uwagę na ten zbieg okoliczności.

Groźba więzienia i kary finansowej

Konserwator zabytków jest od początku obecny w procedurze projektowania i realizacji modernizacji placu Wojska Polskiego i ul. Cyniarskiej. Na placu trwają przecież prace archeologiczne pod jego nadzorem. To biorąc pod uwagę skalę inwestycji i jej rodzaj, płaszczyzna niejednego potencjalnego konfliktu kompetencyjnego.

- Wszystkie dotychczasowe zalecenia konserwatora w odniesieniu do modernizacji placu zostały zrealizowane.

Na profilu Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Katowicach w Facebooku czytamy, że decyzja w sprawie rozbiórki kamienicy przy ul. Cyniarskiej 13 była nielegalna w myśl Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Niszczenie lub uszkodzenie zabytków jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. W razie skazania za przestępstwo polegające na zniszczeniu zabytku sąd orzeka na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków nawiązkę w wysokości do wartości zniszczonego zabytku. Boi się Pan więzienia?

- Konserwator na profilu publicznym błędnie przyjął, że kamienica jest już zabytkiem chronionym przez ustawę. W rzeczywistości decyzja o wpisie budynku do rejestru zabytków nie jest prawomocna, a zatem nie może być mowy o takiej kwalifikacji czynu. Należy podkreślić, że konserwator całkowicie pomija najistotniejszy w tej sprawie fakt, a mianowicie prawomocną decyzję powiatowego organu nadzoru budowlanego, nakazującą Gminie rozbiórkę budynku ze względu na stan techniczny zagrażający zdrowiu i życiu mieszkańców. Przemilczanie tego faktu to w mojej ocenie świadome wprowadzanie opinii publicznej w błąd i jednoczesne sugerowanie, że w sprawie tej doszło do przekroczenia uprawnień. Po zakończeniu postępowania przyjdzie czas, w którym będę bronił swoich dóbr osobistych.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Robert Kowal

Foto: Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Katowicach