- Z okien mieszkania widzę, co się dzieje szczególnie wcześnie rano oraz w nocy na przebudowanym odcinku Cieszyńskiej. Wyścigi na długiej prostej (szacuję, że uczestnicy jadą tam lekko ponad 120-130 km/h), przejazdy motocyklem na jednym kole czy zawody kto szybciej wystartuje, kiedy zapali się zielone. Wypadek śmiertelny na tym odcinku to w mojej ocenie tylko kwestia czasu - pisze Czytelnik w obszernym liście do redakcji. - Czasem na wysokości lotniska pojawia się patrol policji z radarem, ale to niczego nie zmienia - dodaje.

Nasz Czytelnik jest mieszkańcem os. Polskich Skrzydeł, rodzicem, który często jeździ ze swoimi dziećmi na rowerach. Opisywany przez niego problem dotyczy niebezpiecznego skomunikowania dużego skrzyżowania ul. Cieszyńskiej z ul. Skrzydlewskiego oraz obszaru bezpośrednio do niego przylegającego. Jednym z priorytetów przebudowy tego obszaru było zbudowanie ścieżek rowerowych i tym samym umożliwienie bezpiecznego przemieszczania się tam na  rowerach. - Ścieżki są, ale jak się okazuje w praktyce, są mało przydatne - pisze bielszczanin.

Manewrując pomiędzy samochodami

Czytelnik tłumaczy jak w bezpieczny sposób rodzice z małymi dziećmi na rowerkach mogą dostać się z os. Polskich Skrzydeł (lub z okolic) na ścieżkę rowerową wokół lotniska. - Po przejściu przez Cieszyńską mamy trzy wyjścia: albo wjechać w prawo na jezdnię prowadzącą do lotniska wzdłuż punktu przesyłek DPD (wąska jezdnia, całkowity brak chodników, potencjalna kolizja z samochodami), albo manewrując z maluchami pomiędzy wyjeżdżającymi z myjni IMO i spod Lidla samochodami, dostać się na parking przed Lidlem i wjechać do lasku prowadzącego do lotniska. Można też przejechać kilkadziesiąt metrów ścieżką rowerową wzdłuż Cieszyńskiej w kierunku Wapienicy, a następnie wjechać 90 st. w lewo na ruchliwą jezdnię prowadząca bezpośrednio do lotniska.

- Bardzo chciałbym tam zabrać projektantów tego skrzyżowania, dać im pod opiekę kilkulatka na rowerku, żeby zademonstrowali, jak razem bezpiecznie dostać się do lotniska - czytamy.

Innym problemem jest bezpieczny przejazd od lotniska do przejścia przez ul. Cieszyńską. - Jeżeli dziecko pojedzie od lotniska prosto do ścieżki rowerowej wzdłuż Cieszyńskiej i nie zwolni odpowiednio wcześniej praktycznie do zera, rozpędzone dziecko wjedzie wprost pod samochody jadące Cieszyńską! - precyzuje Czytelnik, ilustrując sytuację zdjęciami.

Czasem pojawia się patrol

Zdaniem bielszczanina, samochody jadące od Wapienicy oraz od ronda Niemena nagminnie przejeżdżają przez przejście i przejazd dla rowerów na czerwonym świetle. - Z okien mojego mieszkania widzę to, co się dzieje (szczególnie wcześnie rano oraz w nocy) na przebudowanym odcinku Cieszyńskiej. Wyścigi na długiej prostej (szacuję że uczestnicy jadą tam lekko ponad 120-130 km/h), przejazdy motocyklem na jednym kole, czy zawody kto szybciej wystartuje, kiedy zapali się zielone - to dzieje się codziennie.

Ograniczenie prędkości na tej drodze do 50 km/h jest fikcją - uważa Czytelnik. - Czasem na wysokości lotniska pojawia się patrol policji z radarem, ale to nic nie zmienia. Wypadek śmiertelny na tym odcinku, to w mojej ocenie tylko kwestia czasu - kończy.

Korespondencję Czytelnika przekażemy do Miejskiego Zarządu Dróg oraz Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej z prośbą o odniesienie się do problemów.

bb

Foto: Czytelnik