Na placu Chrobrego bielszczanie przywitali wczoraj wieczorem drugą rodzinę uchodźców z Afganistanu, która zamieszka w naszym mieście. Jawid Ahmad Momand wraz z żoną Kamilą i szóstką dzieci zostali ewakuowani do Polski po zdobyciu Kabulu przez talibów. W krótkim powitaniu wzięła udział grupa wolontariuszy z grupy Granica Bielsko-Cieszyn, która zapewniła transport i przez co najmniej pół roku pomagać będzie w aklimatyzacji oraz przy załatwianiu codziennych spraw.

Jawid jest z wykształcenia inżynierem elektrykiem, przez wiele lat pracował w Afganistanie dla polskiej ambasady. Został odznaczony przez Ministra Obrony Narodowej brązowym Medalem Wojska Polskiego. Po zamknięciu ambasady był zatrudniony w administracji szpitala. Ewakuowana przez polskich żołnierzy rodzina od ub. roku mieszkała w ośrodku dla obcokrajowców w okolicach Lublina. Jawid zna język angielski i rozumie język polski.

Formalności, aby podjąć legalną pracę

Rodzina tymczasowo będzie mogła korzystać z niewielkiego mieszkania udostępnionego przez Parafię Ewangelicko-Augsburską w Bielsku-Białej i wyremontowanego przez Fundację dla Pokoleń. Wolontariusze grupy Granica Bielsko-Cieszyn zapewnili transport i przez co najmniej pół roku pomagać będą w aklimatyzacji oraz przy załatwianiu codziennych spraw.

Pracownicy bielskiego MOPS zadbają o wsparcie prawne i administracyjne przysługujące uchodźcom oraz o doraźną pomoc. To na początek powinno wystarczyć, aby rodzina rozpoczęła w Bielsku-Białej nowy rozdział w życiu. W najbliższych planach jest kontynuowanie edukacji przez dzieci oraz znalezienie pracy przez głowę rodziny. Jawid spełnił już wszystkie niezbędne formalności, aby ją legalnie podjąć. Jest nadzieja, że ze znajomością języka angielskiego, rozumieniem języka polskiego oraz tytułem inżyniera elektryka wysokich napięć szybko znajdzie dobrą posadę.

Będą nostryfikować swoje dyplomy

Co dzieje się u uchodźców, którzy już dwa miesiące (od grudnia 2021) mieszkają w Bielsku-Białej? Salim w Afganistanie był prawnikiem, pracownikiem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, a jego żona Mohsena biologiem. Tuż po przybyciu do Polski najważniejsze było dla nich ratowanie zdrowia syna, który urodził się z poważną wadą serca i zespołem Downa. Chłopczyk przeszedł już operację w Zabrzu. Nauka języka polskiego idzie im coraz lepiej, finalizują także sprawy administracyjne i wkrótce Salim będzie mógł podjąć pracę w Polsce. Od marca planuje rozpoczęcie pracy w charakterze magazyniera. Będą nostryfikować w Polsce swoje dyplomy.

Siraj, który w Afganistanie był celnikiem i brał udział w akcjach przeciwko przemytnikom narkotyków, rozpoczął pracę na produkcji jako operator wtryskarki. Razem z Salimem i innymi wolontariuszami pomagają mieszkance Bielska-Białej, matce dwójki dzieci z zaburzeniami, w remoncie mieszkania. Będą również pomagać nowo przybyłej rodzinie zaaklimatyzować się w Polsce. Zaczęli od skręcania mebli w mieszkaniu. Wszyscy afgańscy uchodźcy, po finansowym okrzepnięciu, planują przenosiny z mieszkań tymczasowych i znalezienie stałego miejsca zamieszkania.

Tekst i foto: PB