Klub radnych Niezależni.BB co rusz przedstawia się jako bezpartyjna alternatywa dla lokalnego samorządu, działająca oddolnie oraz nie mająca żadnych koneksji politycznych. Tymczasem fakty są zupełnie inne. Niezależni.BB tak naprawdę niezależni są tylko z nazwy, a ich zależność polityczna objawia się niemal na każdej sesji Rady Miejskiej Bielska-Białej.

Do wyborów w 2018 roku Niezależni.BB szli jako wielcy przyjaciele oraz obrońcy rad osiedlowych. Dużo było patetycznego przekonywania oraz argumentów, że są typowymi radnymi z dzielnic, którzy lepiej niż ktokolwiek inny czują potrzeby lokalnych społeczności oraz aktywnie działają na poziomie osiedli.

Skupia się na problemach globalnych

Jednak jak wynika z naszych ustaleń, ich oddolna aktywność ma się nijak do przedwyborczych zapowiedzi, o czym świadczy znikoma liczba wniosków oraz interpelacji dotyczących konkretnych problemów osiedli czy dzielnic, a także słaba lub co najwyżej bardzo ograniczona współpraca z poszczególnymi Radami Osiedli.

Przewodniczący Rady Miejskiej Janusz Okrzesik skupia się zdecydowanie bardziej na problemach globalnych niż lokalnych. Zamiast uczestniczyć w zebraniach Rad Osiedli ze swojego okręgu wyborczego bierze udział w posiedzeniach rady… tyle, że nadzorczej Sosnowickiego Szpitala Miejskiego, którą dostał oczywiście z politycznego nadania (więcej na ten temat już niedługo w "Kronice Beskidzkiej").

Niezależne poglądy przewodniczącego Okrzesika mają niewiele wspólnego z faktami oraz związkami politycznymi, które rozpoczęły się jeszcze za czasów jego kandydowania do parlamentu z list Unii Wolności. Zresztą, nie jest to jedyna partia polityczna w jego dotychczasowej działalności publicznej, o czym dziś zdaje się często zapominać.

Polityczne aspiracje radnego

Podobnie jest z radnym Tomaszem Wawakiem, który swego czasu potrafił nawet opuścić sesję Rady Miejskiej, żeby uczestniczyć w wiecu politycznym Szymona Hołowni. Jego zapewnienia o bezpartyjności są często tak absurdalne i mało przekonywujące, że wywołują uśmiech politowania wśród tych, którzy doskonale znają jego polityczne aspiracje.

Nie od dziś mówi się, że to właśnie jego nazwisko jest wymieniane wśród potencjalnych kandydatów do Sejmu RP z list wyborczych Polski 2050. Gdzie tu partyjna niezależność? Trudno w sposób racjonalny odpowiedzieć sobie na to pytanie tym bardziej, że radny Wawak pierwsze przetarcia w lokalnej polityce miał będąc aktywnym członkiem młodzieżowych struktur Platformy Obywatelskiej.

Podobna sytuacja dotyczy radnej Małgorzaty Zarębskiej, która w swojej aktywności samorządowej skupia się na sporadycznie składanych interpelacjach oraz posiedzeniach branżowej Komisji Edukacji i Kultury, której przewodniczy w ramach zawartej umowy programowej. Zresztą, jej korzenie samorządowe również sięgają partii politycznej, z której bez powodzenia startowała w wyborach samorządowych 2010.

Często głosuje niezależnie

I to w zasadzie byłoby tyle, bo trudno mówić o znaczącej roli radnego Jerzego Bauera, który ewidentnie niezbyt dobrze czuje się w kuluarach miejskiego ratusza, o czym świadczy fakt, że często głosuje niezależnie od Niezależnych. I chyba oddolne głosy, że efektywniej i lepiej działał jako przewodniczący Rady Osiedla Mikuszowice Śląskie mają wiele wspólnego z rzeczywistością i nie są jedynie złośliwymi plotkami.

Jaka będzie przyszłość bezpartyjnych Niezależnych trudno wyrokować. Tajemnicą poliszynela jest jednak fakt, że ich notowania w ratuszu drastycznie spadają i tylko zdolność koalicyjna nawiązana z partią polityczną pozwoli im nadal egzystować na poziomie lokalnej polityki. Bo tam gdzie najwięcej mówi się o niezależności, tam w gruncie rzeczy jest najwięcej polityki.

kj