Kto z turystów górskich nie zna schroniska na Błatniej? W minionym już roku stuknęło mu 95 lat - zaczęło przyjmować górskich wędrowców w 1926 roku. Od tego czasu bardzo się zmieniło, ale cały czas cieszy się ogromną popularnością. Przyczyna wydaje się prosta: Błatnia to niezbyt wymagająca góra i wejść może na nią nawet mało wprawny piechur. Nagrodą za niewielki trud są wspaniałe widoki.

W 1925 roku ówczesne niemieckie Towarzystwo Przyjaciół Przyrody „Naturfreunde” z Aleksandrowic (obecna dzielnica Bielska-Białej) rozpoczęło budowę na Błotnym - jak mówią miejscowi - niewielkiego drewnianego schroniska. Oddano go do użytku w następnym roku. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Obiekt bardzo szybko zaskarbił sobie sympatię miłośników górskich wędrówek i był najczęściej odwiedzanym schroniskiem w tym rejonie Beskidów.

Niewiele brakowało, a tuż obok - bliżej szczytu - powstałoby jeszcze jedno schronisko. Tym razem polskie, wzniesione przez bielskie koło Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. W tamtych czasach relacje pomiędzy polskimi i niemieckim organizacjami turystyczno-sportowymi nie były najlepsze (delikatnie rzecz ujmując), co przekładało się na niechęć do turystów odwiedzających „nieswoje” obiekty górskie. Aby wznieść na Błatniej własne schronisko turystyczne, PTT zakupiło nawet na ten cel w 1930 roku działkę pod szczytem. Niestety, schronisko nigdy nie powstało.

Dlaczego? Te i inne ciekawostki można przeczytać w artykule z nowego wydania „Kroniki Beskidzkiej”, które jest już w sprzedaży. E-wydanie jest dostępne TUTAJ.

MAP

Foto: Marcin Płużek