Na wtorkowej sesji Rady Miejskiej bielscy radni nie przyjęli apelu do prezydenta RP ws. zawetowania ustawy „lex TVN”. Wniosek nie został wprowadzony do porządku obrad, bo nie poparł go nawet klub Wspólnie dla Bielska-Białej, ale krytyka spadła m.in. na Janusza Okrzesika, który jako działacz opozycji antykomunistycznej nie poparł stanowiska ws. wolności mediów. - To wielki skandal - mówił radny Dariusz Michasiów. Okrzesik odpowiedział, że apelu nie poparli nawet wszyscy radni z klubu wnioskodawców. - Tutaj jest jakiś głębszy problem - sugerował.

Apel ws. zawetowania ustawy „lex TVN” zgłosili do porządku obrad radni PO. W imieniu wnioskodawców przedstawił go Rafał Ryplewicz. - Rada Miejska w Bielsku-Białej oczekuje od pana prezydenta skorzystania z konstytucyjnego prawa weta do tzw. ustawy medialnej, uchwalonej z zaskoczenia, nagle i bez jakiejkolwiek merytorycznej debaty przez Sejm RP - mówił. Zdaniem radnych, podpisanie ustawy rozpocznie demontaż wolnych mediów w Polsce i pogłębi kryzys w relacjach z UE i USA.

Radnych skrytykował prezydent Klimaszewski

Projekt nie wszedł jednak do porządku obrad, bo poparło go tylko 11 radnych przy wymaganej większości bezwzględnej - 13 głosów. Sytuacja ciekawa, bo klub Wspólnie dla Bielska-Białej liczy 14 radnych, a więc bez problemu był w stanie przegłosować wniosek. Problem w tym, że w głosowaniu nie wzięło udziału trzech radnych: Roman Matyja, Piotr Kochowski i Jacek Krywult. Jak ustalił portal, ten pierwszy już na posiedzeniu klubu przed sesją zapowiedział, że projektu nie poprze, a dwóch pozostałych miało mieć problemy techniczne.

Przeciwko zagłosował klub PiS, a wstrzymali się radni klubu Niezależni.BB. Najbardziej krytykowany przez radnych PO był Janusz Okrzesik, który jako działacz opozycji antykomunistycznej nie wsparł apelu ws. wolności mediów. Na sesji krytycznie do postawy radnych odniósł się prezydent Jarosław Klimaszewski, zarzucając im, że nie potrafili wznieść się ponad polityczne podziały. - Byłem za przyjęciem uchwały. Parę lat temu, gdy byłem przewodniczącym Rady Miejskiej (w 2012 - red.) przyjęliśmy podobny apel w sprawie przyznania koncesji dla Telewizji Trwam. Zrobiliśmy to jednogłośnie, bo należy dbać o pluralizm w mediach - mówił.

Na słowa prezydenta Klimaszewskiego szybko zareagował przewodniczący Janusz Okrzesik. - Kiedy pan podejmował uchwałę (ws. przyznania koncesji dla Telewizji Trwam - red.), nie byłem członkiem Rady Miejskiej. Gdybym był, zachowałbym się tak samo, jak dzisiaj. Gdyby klub, którego członkowie złożyli projekt zagłosowali za nim, to apel znalazłby się w porządku obrad. Myślę, że tutaj jest jakiś głębszy problem - zauważył przewodniczący Rady Miejskiej.

Pod hasłem odpartyjnienia samorządu

Za wstrzymanie się od głosu radni PO krytykowali także Tomasza Wawaka, który często podkreśla przynależność do ugrupowania Polska 2050, a ws. „lex TVN” nie wypowiedział się i głosował zgodnie z wolą klubu. - Lokalną tradycją stają się próby dodawania przez niektórych radnych do programu sesji Rady Miejskiej odpowiedzi na wszystkie głupoty, które na szczeblu centralnym robi PiS. Tymczasem Niezależni.BB szli do wyborów pod hasłem odpartyjnienia samorządu i moim zdaniem realizacja tego hasła ma nadal sens - odpiera zarzuty Wawak.

- Oczywiście, kompletnie nie zgadzam się z podejmowaniem tematu koncesji dla TVN przez rząd, gdy dobre stosunki z USA są koniecznością dla państwa polskiego, zwłaszcza w obecnych czasach. Natomiast dlaczego mamy o tym dyskutować przez godzinę na budżetowej sesji Rady Miejskiej? Czy do tego służy samorząd? Jest wiele lepszych narzędzi do walki ze szkodliwymi posunięciami PiS. Mam wrażenie, że podgrzewanie wielkich emocji - takich jak te - to jeden z ważniejszych celów polityki Jarosława Kaczyńskiego, a większość opozycji od sześciu lat z powodzeniem realizuje jego cyniczne scenariusze. Moim zdaniem, nie tędy droga - dodaje radny Tomasz Wawak.

Konrad Łoś, szef klubu PiS przekonywał, że żyjemy w wolnym i demokratycznym kraju, w którym podobny apel może skierować do prezydenta RP każdy obywatel i nie musi robić tego samorząd. W imieniu Niezależnych.BB wypowiedziała się przewodnicząca klubu Małgorzata Zarębska. - Gdyby uchwała dotyczyła mediów lokalnych, ich niezależności, to na pewno poparlibyśmy ją, bo temat wolności mediów jest dla nas bardzo ważny - mówiła. Jej klubowy kolega Jerzy Bauer podkreślał, że Rada Miejska nie jest forum, gdzie należy takie sprawy rozstrzygnąć, po czym osobiście zachęcał do podpisywania w internecie petycji do prezydenta RP Andrzeja Dudy ws. zawetowania ustawy „lex TVN”.

Bartłomiej Kawalec

Oświadczenie Klubu Radnych Niezależni.BB

W związku z dyskusją wokół głosowania nad projektem uchwały w sprawie „lex TVN” na sesji Rady Miejskiej w dn. 21.12.2021 r., oświadczamy, że nadal jako radni będziemy dbali o to, aby bielski samorząd skupiał się na sprawach, w których posiada kompetencje. Nie służy temu uwikłanie samorządu w bieżące spory polityczne. Na sesji budżetowej powinniśmy zajmować się budżetem miasta, który jest bardzo trudny, a nie „lex TVN”, na którego losy nasza Rada i tak nie ma wpływu. Każdy z nas, jako obywatel, może angażować się w działania na rzecz wolności mediów, w tym także mediów lokalnych, które powinny być gwarantem demokracji i swobód obywatelskich. Mamy jednak świadomość, że jako radni zostaliśmy wybrani przez mieszkańców Bielska-Białej, aby uchwalać prawo miejscowe i bronić interesów lokalnej społeczności. Jesteśmy przeciwnikami upartyjniania samorządów i mówiliśmy o tym otwarcie w kampanii samorządowej w 2018 r. Blisko jedna piąta wyborców poparła takie stanowisko i zamierzamy nadal działać w ich imieniu.

Małgorzata Zarębska, przewodnicząca klubu radnych Niezależni.BB