Bielski sąd skazał dziś Piotra Sz. na karę 25 lat pozbawienia wolności. Były strażnik miejski udusił swoją żonę, która była w szóstym miesiącu ciąży, a następnie wywiózł jej ciało do Dąbrowy Górniczej i upozorował zaginięcie. Kluczowym dowodem w sprawie było ponad 20-minutowe nagranie, na którym zarejestrowano moment śmierci.

Do zabójstwa, które wstrząsnęło opinią publiczną doszło 17 października 2019. Między małżonkami od dłuższego czasu nie układało się najlepiej. Feralnego dnia w ich mieszkaniu doszło do kolejnej kłótni. W jej trakcie Piotr Sz. udusił żonę, potem owinął jej ciało w folię i wywiózł samochodem do lasu w okolicy Dąbrowy Górniczej. Po zabójstwie upozorował zaginięcie i udał się do pracy. W poszukiwania Izabeli Sz. włączyła się rodzina, media i mieszkańcy miasta.

Dwa dni po zbrodni przypadkowa osoba odnalazła ciało Izabeli Sz. porzucone w lesie. Niemal równocześnie policjanci zatrzymali męża kobiety, który od początku znajdował się w kręgu podejrzanych. Piotr Sz. został oskarżony o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem oraz znęcanie się fizyczne i psychiczne nad żoną. Mężczyzna przyznał się tylko do zabójstwa.

Kluczowym dowodem w sprawie było nagranie audio, na którym utrwalono moment śmierci. Kobieta duszona była - z przerwami - przez ponad 20 minut. Zdaniem prokuratury, jej śmierć była powolna i okupiona okrucieństwem i należy mówić w tym przypadku o zabójstwie ze szczególnym okrucieństwie. Taką kwalifikację czynu podważała obrona oskarżonego tłumacząc, że ten działał w amoku, bo wcześniej pomiędzy małżonkami doszło do kłótni i wzajemnych oskarżeń.

Prokuratura wnioskowała o karę dożywotniego pozbawienia wolności dla Piotra Sz. z możliwością warunkowego zwolnienia po 40 latach. Dziś zapadł wyrok w tej sprawie przed Sądem Okręgowym w Bielsku-Białej, który uznał oskarżonego winnym i wymierzył mu karę 25 lat pozbawienia wolności z możliwością wcześniejszego zwolnienia z odbywania kary po upływie 20 lat.

bak

Foto: Kuba Jarosz