Inflacja bije dwudziestoletnie rekordy. Szybko rosną ceny żywności, usług i mediów. Jednak najwyższy wzrost cen grozi nam na początku 2022 roku. Podwyżki dotkną przede wszystkim tzw. zwykłego Kowalskiego, który dużo większą część domowego budżetu będzie musiał przeznaczyć na opłaty za mieszkanie, paliwo i żywność.

- Byłem na dożynkach w Kozach, gdzie wiele rozmawialiśmy o chlebie. Ten symboliczny chleb jest najdroższy od kilkudziesięciu lat. Jeszcze w 2005 roku kosztował 1,25 zł, a dziś w Bielsku-Białej zwykły bochenek jest za 5 zł. Takich bzdur, jak premier Morawiecki opowiadał o chlebie, to dawno nie słyszałem. Wyższa cena chleba to żadna korzyść dla rolników, bo rolnicy muszą jakoś pokryć koszty transportu, w tym szalejące ceny paliwa oraz drastycznie rosnące ceny prądu - komentuje poseł Przemysław Koperski.

Na giełdzie notowania energii elektrycznej mają rekordowy wzrost - o niemal 40 proc. w skali roku. Nie musi to oznaczać podwyżek aż w takiej skali, ale i tak na pewno będą odczuwalne dla producentów i konsumentów. Janusz Szymura, prezes Rekord SI i kanclerz Loży Bielskiej BCC zauważa, że to właśnie cena energii elektrycznej szczególnie wpłynie na portfele mieszkańców. Podobnie będzie w przypadku cen gazu, bowiem o ile firmy bronią się wieloletnimi umowami gwarantującymi im stabilność, to zwykli mieszkańcy podwyżki odczują od razu. Od prezesów lokalnych spółdzielni mieszkaniowych usłyszeliśmy, że czynsze już teraz idą w górę z powodu wzrostu cen ogrzewania i ciepłej wody użytkowej. Perspektywy są nieciekawe…

Więcej o nadciągającej drożyźnie można przeczytać w nowym numerze „Kroniki Beskidzkiej”. Papierowe wydanie lokalnego tygodnika ukaże się tradycyjnie w czwartek. E-wydanie już teraz jest dostępne na stronie www.prasabeskidzka.pl.

MK

Foto: Paweł Szczotka