Przez ponad dwadzieścia lat kobieta znaleziona w szambie na posesji niedaleko Jeziora Żywieckiego pozostawała bezimienna. Dzisiaj już wiadomo, kim była. Wciąż jednak poszukiwany jest jej morderca.

Ta historia zaczęła się pewnego majowego dnia 1999 roku. Człowiek, który był zainteresowany kupnem domku letniskowego w przysiółku Łaski w Międzybrodziu Bialskim, po obejrzeniu nieruchomości postanowił jeszcze zajrzeć do szamba, żeby zobaczyć, w jakim jest stanie. To, co zobaczył, mogło go przyprawić o zawał. W szambie tkwiły zwłoki kobiety. Głowa była szczelnie owinięta workiem foliowym, ciało nagie i już znacznie posunięte w rozkładzie.

Rozpoczęło się policyjne śledztwo pod nadzorem prokuratury. Wstępnie uznano, że śmierć kobiety nastąpiła kilka miesięcy wcześniej, najprawdopodobniej w wyniku uduszenia. Znaleziono sweter, spodnie, bilet komunikacji miejskiej, niedopałki papierosów i zużytą prezerwatywę. Brakowało tylko jakichkolwiek dokumentów, które pozwoliłyby określić tożsamość ofiary. Przez kolejne miesiące usiłowano ustalić, kim jest zamordowana kobieta. Mimo wysiłków policji nic z tego nie wyszło. W końcu śledztwo zamknięto, akta odłożono na półkę.

Kamil ma dzisiaj 27 lat. Jeszcze do niedawna nie wiedział, co stało się z jego mamą - Agnieszką Wójtowicz. Kobieta zniknęła, gdy miał trzy lata, był 1998 rok. Mieszkał wówczas z dziadkami w Złotoryi. W styczniu tego roku zwrócił się o pomoc do dziennikarza Janusza Szostaka, znanego m.in. z tego, że zajmuje się poszukiwaniami zaginionych osób. - Przyjąłem jego prośbę, chociaż wiedział o swojej matce naprawdę niewiele - mówi Szostak.

Dziennikarz zamieścił informację na swoim portalu i facebookowym profilu fundacji, która zajmuje się poszukiwaniami osób zaginionych. - Efekt był niespodziewany - wspomina. - Już po kilku dniach zgłosili się do mnie internauci, którzy sugerowali, że matka Kamila może być osobą, której zwłoki znaleziono w 1999 roku nad Jeziorem Żywieckim.

O szczegółach tej tajemniczej historii sprzed lat można przeczytać na łamach „Kroniki Beskidzkiej”. Nowe wydanie lokalnego tygodnika jest już w sprzedaży.

KJ

Foto: z archiwum Kamila Wójtowicza