80 lat kończy dzisiaj Jacek Krywult. Były prezydent Bielska-Białej to postać, której nie trzeba przedstawiać mieszkańcom miasta i która bez wątpienia odcisnęła piętno na jego historii. - Dowcipny pracoholik, który zyskuje dużo przy bliższym poznaniu - mówią osoby, które go znają i przez wiele lat z nim współpracowały. Dawni podwładni i polityczni sojusznicy dziś życzą mu jednego: wielu lat życia w zdrowiu.

Jacek Krywult urodził się 24 lipca 1941 roku w Stanisławowie (dziś miasto nosi nazwę Iwano-Frankiwsk i leży na zachodzie Ukrainy). W wieku zaledwie czterech lat, w wyniku powojennych zmian granic, wraz z rodziną trafił do Bielska. Jego całe późniejszy życie związane jest z naszym miastem. Przez ponad trzy dekady pracował w Apenie, gdzie piastował m.in. stanowisko dyrektora zakładu. Był radnym Miejskiej Rady Narodowej, od kwietnia 1981 do stycznia 1982 prezydent Bielska-Białej.

Rzutem na taśmę do II tury wyborów

Ponownie na to stanowisko wybrały został już w demokratycznych wyborach w 2002 roku. Mało kto dziś pamięta, ale jego zwycięstwo blisko 20 lat temu nie było oczywiste. Krywult uzyskał 7782 głosy i do II tury dostał się różnicą zaledwie… 99 głosów. (o tyle pokonał trzeciego Zbigniewa Wawaka). W wyborczej dogrywce pokonał Antoniego Kobielusza z SLD uzyskując 66,12 proc. głosów. W 2006 i 2010 nie miał sobie równych dystansując rywali w I turze, w 2014 w II turze pokonał Janusza Okrzesika.

16 lat rządów Jacka Krywulta dziś oceniane jest różnie, ale z perspektywy czasu trudno mówić o braku akceptacji dla stylu sprawowania władzy czy wizji rozwoju miasta, gdy ktoś cztery razy z rzędu wygrywa wybory. Bardzo dobrze oceniane są zwłaszcza dwie pierwsze prezydenckie kadencje, w trakcie których Bielsko-Biała korzystając z funduszy europejskich prężnie rozwijało się i inwestowało.

Urodzony gawędziarz

- Jacek Krywult to człowiek, któremu - nie mam co do tego wątpliwości - zawsze zależało i wciąż zależy na dobru naszego miasta - mówi Jarosław Klimaszewski, prezydent Bielska-Białej i wieloletni przewodniczący Rady Miejskiej. - Gdy był prezydentem miasta wszystkie jego działania i decyzje podejmowane były zawsze z myślą o mieście. I zawsze tym decyzjom przyświecały jak najlepsze intencje. Ale Jacek Krywult o czym mało kto wie to także urodzony gawędziarz. Potrafi godzinami opowiadać o historiach ze swojej przeszłości, zwłaszcza z okresu gdy był związany z bielską Apeną - wspomina.

- Niewiele osób wie, że pan Jacek to również osoba o dużym poczuciu humoru. Potrafi żartować w najmniej oczekiwanych sytuacjach i rozładowywać w ten sposób atmosferę. Ma jeszcze jedną cenną, a coraz rzadszą w naszych czasach cechę – jest na wskroś uczciwy. W dniu jego 80. urodzin na pewno zjawię się u niego z bukietem kwiatów i z serdecznymi, szczerymi życzeniami - mówi prezydent Klimaszewski.

Dżentelmen pod fasadą szorstkości 

- Miałem szczęście poznać Jacka Krywulta nie tylko z tej oficjalnej strony jako prezydenta miasta. Po kilkunastu latach wspólnej pracy mogę powiedzieć, że pod fasadą szorstkości i pewnej arbitralności krył się bardzo sympatyczny, dowcipny i ciepły człowiek. Typ starej daty dżentelmena, który całuje kobiety w rękę, a z okazji Dnia Kobiet kupuje kwiaty wszystkim współpracownicom, nie wyłączając z tego grona sprzątaczek - mówi Tomasz Ficoń, wieloletni rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej.

- Był zawsze bardzo pomocny. Gdy ktoś znalazł się w trudnej sytuacji zawsze wyciągał rękę. Nawet gdy dotyczyło to politycznych przeciwników. Tryskał humorem. Lubił opowiadać dowcipy, ale był także mistrzem ciętej riposty. Gdy kiedyś moja jazda na nartach zakończyła się uszkodzonym kolanem i w konsekwencji nogą w gipsie stwierdził, że jeśli chodzi o sport to powinienem skupić się na szachach… - śmieje się urzędnik.

- Prezydent Jacek Krywult będzie mi się jednak zawsze kojarzył przede wszystkim z pracowitością. Pracował naprawdę bardzo dużo. Musiał wiedzieć o wszystkim co działo się w Urzędzie Miejskim i w mieście. Do tego był wyjątkowo kompetentny - budżety miasta tworzył w zasadzie samodzielnie. W dniu 80. urodzin życzę mu przede wszystkim - nie będę oryginalny - zdrowia, bo wiem, że w tym momencie tego mu najbardziej potrzeba - dodaje Tomasz Ficoń.

Zebrał gromkie oklaski

Bardzo ciepło o Jacku Krywulcie mówi także Roman Matyja, który od dwóch lat zasiada z byłym prezydentem w jednym klubie radnych, ale przez 13 lat pozostawał w opozycji. - Pamiętam kampanię przed wyborami w 2002 roku, gdy w Domu Polskim swój program przedstawiał wtedy jako kandydat na prezydenta. Wspomagał się taką niedużą kartką na której miał wypisane podpunkty o których chciał mówić. Na koniec zebrał gromkie oklaski, na sali było wtedy ponad 100 osób - wspomina radny Matyja.

- Jako szef komisji budżetowej Rady Miejskiej nauczyłem się od niego wielu rzeczy. Poświęcił i oddał się miastu. Pracował w urzędzie po kilkanaście godzin dziennie, nierzadko w nocy. Miasto prowadził w sposób zdyscyplinowany finansowo, każdą złotówkę obracał dwa razy, trzymał finanse w ryzach. Robiliśmy duże inwestycje, ale skrojone na miarę potrzeb. Na pewno przez tyle lat nie ustrzegł się błędów i kontrowersyjnych decyzji - przekonuje Roman Matyja. - Z tego miejsca mogę mu podziękować za wieloletnią współpracę i życzyć kolejnych wielu lat życia w zdrowiu - dodaje radny.

bak

Na zdjęciach: Jacek Krywult w trakcie sesji zdjęciowej wykonanej na potrzeby kampanii prezydenckiej przed wyborami w 2006 roku, fot. archiwum Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej